Grzegorz Ślak: Nie wykluczam, że w przyszłości zostanę prezesem Śląska [ROZMOWA]
Mamy się spodziewać zmian na najwyższych stanowiskach w klubie?
Grzegorz Ślak, nowy właściciel Śląska Wrocław: Generalnie rzecz biorąc chciałbym, żeby klub dołączył do naszej grupy kapitałowej, żeby stał się normalnym przedsiębiorstwem, który będzie funkcjonowało w ramach grupy. Zgodnie ze strategią, która panuje u nas w grupie na pewno nie robimy żadnych ruchów od samego początku, które byłyby ruchami nagłymi i które wprowadzałyby nerwowość. Na dzisiaj proszę się nie spodziewać żadnego ruchu, który destabilizowałby sytuację. Najważniejszą rzeczą teraz jest wzmocnić klub 3-4 zawodnikami do końca sierpnia.
O jakich pozycjach mówimy?
- To widać gołym okiem, że w Śląsku brakuje silnego napastnika. Uważam, że przydałby się boczny obrońca i rozgrywający. To jest moje zdanie i nie chcę broń Boże wchodzić tutaj trenerowi w paradę, ale myślę, że jak będę mówił mu, że potrzeba wzmocnień to chyba nie będzie na mnie obrażony.
Silny napastnik, który potrafi zdobywać bramki, czyli Marcin Robak z Lecha Poznań?
- Ja na razie nic nie mówię. Tych napastników jest trochę. Takie parametry jak ma Marcin to generalnie rzecz biorąc byłyby odpowiednie.
Co z trenerem? Jan Urban może być spokojny, że zostaje na stanowisku?
- Oczywiście, że tak. Znam Jana Urbana i byłbym kompletnym idiotą gdybym obejmował klub i od razu zwalniał trenera. Popracujemy ze sobą pół roku i mam nadzieję, że pokażemy na co nas stać i wtedy będziemy decydować o dalszych sprawach.
Jest ziarenko prawdy w tym, że zamierza Pan zostać prezesem Śląska?
- Tak, nie wykluczam tego. Najpierw porozmawiam z prezesem Michałem Bobowcem o takiej współpracy, bo generalnie rzecz biorąc tam jest dość dużo roboty, a jak Pan wie, jeżeli zostanę już tym właścicielem to trzeba wziąć całą odpowiedzialność za klub. Mi naprawdę zależy, żeby mi ten projekt wyszedł. Nie na raty czy coś takiego, tylko, żeby po prostu się to udało.
Kadra jest jeszcze niezamknięta, sezon rusza 14 lipca, ale oczekiwania już na pewno są. Które miejsce w Ekstraklasie w pierwszym sezonie bycia właścicielem Śląska satysfakcjonowałoby Pana?
- Ja tutaj nie jestem jakimś debiutem w związku z powyższym wiem, że w takiej dziedzinie jak sport nie wolno mówić zbyt hurraoptymistycznie. Żeby być konkretnym satysfakcjonowałoby mnie, żeby na koniec roku kalendarzowego Śląsk był w górnej ósemce.
Przeczytaj więcej:
Jak teraz sportowo wygląda Śląsk?
W poprzednim sezonie drużyna zajęła 11 miejsce w tabeli choć niemal do samego końca walczyła o uniknięcie spadku. Po zakończeniu rozgrywek z drużyny odeszła blisko połowa zawodników. Większości po prostu skończyły się kontrakty i klub nie zdecydował się na ich przedłużenie. We Wrocławiu próbowano zatrzymać jedynie Kamila Bilińskiego, ale napastnik, którego bramki uratowały Śląskowi ligowy byt wybrał ofertę Wisły Płock. Zarobiono natomiast na Ryocie Morioce. Śląsk sprzedał Japończyka za około 300 tysięcy euro do belgijskiego Waasland-Beveren. Latem szybko uzupełniono kadrę. Do klubu trafili m.in Jakub Kosecki i Arkadiusz Piech, którzy mają być motorami napędowymi WKS. Poza tym do Śląska przyszli: Michał Chrapek, Oktawian Skrzecz, Djordje Cotra, Jakub Słowik, Igors Tarasovs i Dragoljub Srnić. Z wypożyczeń wrócili natomiast Jakub Wrąbel i Lasha Dvali. Nowy sezon Ekstraklasy Śląsk rozpocznie 16 lipca od wyjazdowego meczu ze zdobywcą Pucharu Polski - Arką Gdynia.
W ostatnim sparingowym spotkaniu wrocławianie rozgromili pierwszoligowy Raków Częstochowa 4:1.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.