Gniazdo na wałbrzyskim kominie puste. Młode pustułki nauczyły się latać
Najpierw odleciał jeden, potem drugi, dwa zostały w gnieździe, ale po kolejnych dwóch dniach i one je opuściły. I jak dotąd już się nie pojawiły.
O czterech jajach wysiadywanych przez pustułkę na wałbrzyskim kominie pisaliśmy już wiele razy, m.in. tutaj:
Gniazdo dla rzadkich, dzikich ptaków drapieżnych w tym miejscu to pomysł przyrodnika i ekologa Krzysztofa Żarkowskiego. Propozycja zyskała aprobatę zarówno właściciela komina, jak i kierownictwa Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska, który ma już doświadczenie w ratowaniu sokołów.
- Rok temu moją uwagę zwrócił duży ptak, latający wokół komina PEC - wspominał w rozmowie z Radiem Wrocław w marcu Krzysztof Żarkowski. - Wziąłem lornetkę i od razu poznałem - bo znam się na szponiastych, na drapieżnikach - że to sokół wędrowny. Pomyślałem sobie - może on tam próbował założyć gniazdo? Zawsze tam jakieś przyczółki, zakamarki akceptują sokoły. Zwłaszcza, że to ptaki uwielbiające wysokość. Komin się kwalifikuje idealnie.
Gniazdo zbudowano na kominie ciepłowni C3 w Wałbrzychu na wysokości 92 metrów. Obraz z kamer na żywo można oglądać na: http://www.pecsa.pl
Co dalej? Transmisja wykupiona dzięki funduszom z projektu będzie na pewno działała do września. Być może zobaczymy w gnieździe inne ptaki, a może pustułki jeszcze się tam pojawią? Wałbrzyski PEC chce jednak, by projekt trwał nadal i wkrótce rozpocznie poszukiwanie sponsorów lub instytucji, które dołączą do akcji.
A teraz zobaczcie, co działo się 27 czerwca:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.