Oszalała krowa przez wiele godzin atakowała ludzi. Są ranni
Ryszard Madzia, hodowca z Gorzeszowa i jego syn nie wiedzą, jak uniknęli śmierci. Zwierzę bodło, ale nie trafiło rogami żadnego z nich. Ryszard Madzia zdołał paść na ziemię tuż przed łbem krowy. Ta połamała mu nogę.
Krowy nie można było uspokoić, bo nie pozwalała nikomu się zbliżyć. A w okolicy nikt nie miał strzelby miotającej zastrzyki usypiające. Najbliższa jest we Wrocławiu, w ZOO. Wyprawa w tamto miejsce potrwałaby jednak przynajmniej kilka godzin.
Z odludnego boiska, na które uciekła, krowa przeszła do wsi i zaatakowała mieszkańców. Ostatecznie udało się ją poskromić strażakom, których wezwał na pomoc wójt Stanisław Szmajdziński. Jeden ze strażaków zarzucił krowie linę na łeb z podnośnika.
Mieczysław Plata z urzędu gminy w Kamiennej Górze zapowiada, że samorząd będzie starał się o zakup strzelby na zastrzyki usypiające. Kilka lat temu samorządy miały taką strzelbę kupić wspólnie, ale nie wszystkie zdecydowały się na podpisanie umowy. Po incydencie z Gorzeszowa temat na nowo ożył.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.