O sieci szpitali w Rozmowie Dnia Radia Wrocław [POSŁUCHAJ]
Dolnośląski oddział Funduszu Zdrowia przedstawił wykaz placówek, które weszły do finansowania w ramach „sieci szpitali” (KLIKNIJ I ZOBACZ) W sumie 45 placówek, w tym 13 we Wrocławiu. Aby wejść do sieci trzeba było mieć co najmniej od dwóch lat umowę z NFZ i izbę przyjęć albo szpitalny oddział ratunkowy. Czy sieć szpitali to dobry pomysł? I czy faktycznie - jak zapowiada ministerstwo zdrowia - nowe zarządzanie pieniędzmi zlikwiduje kolejki do SOR-ów, rehabilitacji, czy ambulatoriów? O tym już o godz. 8.30. Gościem Rozmowy Dnia był dr Piotr Karniej, wiceprezes Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej, Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu.
POSŁUCHAJCIE ROZMOWY:
Dolnośląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia przedstawił wykaz placówek, które zakwalifikowały się do nowego systemu ochrony służby zdrowia. Na liście znalazło się 45 placówek, w tym 13 we Wrocławiu. Jakieś zaskoczenia?
Nie. Wszystkie te szpitale, które wydają się najistotniejsze z punktu widzenia zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych, wszystkie szpitale marszałkowskie i powiatowe w sieci się znalazły. I to dobrze. Natomiast myślę, że wszyscy pozostali świadczeniodawcy, którzy chcieliby się w sieci znaleźć, a się nie znaleźli, będą mieli możliwość przystępowania do konkursów.
Zaraz do tego dojdziemy. Przypomnę tylko, że trzeba było mieć umowę z NFZ co najmniej od 2 lat oraz działającą izbę przyjęć, albo szpitalny oddział ratunkowy. A czy w ogóle sieć szpitali to dobry pomysł?
To są rozwiązania, które na świecie funkcjonują. Trudno powiedzieć jednoznacznie, czy to dobrze, czy to źle. Po prostu jest to jeden z systemów organizowania opieki zdrowotnej. Oczywiście, zawsze powinno być tak, że system finansuje świadczenia w pewnym ograniczonym zakresie. To oznacza, że nie każdy może do tego systemu publicznego się dostać. Jak wiadomo, ochrona zdrowia ma ograniczone zasoby, ograniczone środki finansowe. Pomysł uszczelnienia systemu nie jest nowy - już dawno temu minister Zbigniew Religa mówił o sieci szpitali. Co prawda w trochę innej formie, niż to co weszło w tej chwili, ale o tym już mówiło się od bardzo dawna. Sam model jest akceptowalny, kwestia tylko tego, w jaki sposób zostanie wprowadzony. Sieć szpitali funkcjonuje w wielu krajach. Bardzo duża sieć, dużo szersza niż tylko szpitalna dotycząca też aspekt i transportu medycznego jest na przykład we Francji. Podobny system obserwujemy też w Niemczech, w Hiszpanii.
No tak, ale są eksperci którzy mówią, tu cytat: "Jest to powrót do PRL'u, pieniądze powinny iść za pacjentem, a nie po prostu jako ryczałt". A to będzie właśnie taki ryczałt dla szpitali.
Nie byłbym aż tak krytyczny. Tak jak mówię, ten system budżetowy funkcjonuje w wielu miejscach na świecie. Różnica polega na tym, że budżety są weryfikowane przez płatników - np. tak jest we Francji - jeśli budżet który otrzymuje szpital, okaże się za mały, zostanie uzupełniony i w tym momencie świadczeniodawcy są bezpieczni.
Właśnie o to chciałem zapytać. Czy to oznacza, że szpitale które są w "sieci" są zupełnie bezpieczne? System zacznie działać od pierwszego października i kontrakty będą czteroletnie - do czerwca 2021 roku.
I tu jest ta różnica pomiędzy naszym systemem budżetowym a innymi krajami. Jak to zwykle bywa , diabeł tkwi w szczegółach. Nasze szpitale w zasadzie dostaną budżet i trudno w tej chwili wyrokować, ale wydaje nam się, że będzie to potraktowane na zasadzie sztywnego budżetu, a więc po prostu nie będzie niczego więcej. Bedą środki zakontraktowane i koniec. To grozi oczywiście tym, że szpitale będą siłą rzeczy ograniczały swoje możliwości udzielania świadczeń. Ograniczone środki oznaczają ograniczone możliwości.
Pan powiedział - diabeł tkwi w szczegółach. I chyba tak jest, bo dyrektorzy placówek często podkreślają, że oczekują przede wszystkim odpowiedzi na pytanie: Czy będą limity w świadczonych usługach?
Mamy przepychankę - między szpitalami a płatnikiem - ponieważ ze strony płatnika nigdy nie mówiło się o limitach. Mówiło się o tym, że szpital kontraktuje świadczenia na cały rok i w związku z tym powinien je udzielać w pełnym zakresie. Natomiast z drugiej strony, środki przeznaczone na te świadczenia są ograniczone. Tak naprawdę ze strony szpitali te limity były zawsze.
A co do sposobu wypłacania tych pieniędzy? Będzie gwarancja na część świadczeń, część zaś będzie finansowana oddzielnie - według liczby wykonywanych usług. Jeszcze inne będą podlegały specjalnym procedurom. To wszystko przed nami.
Tak dlatego, że nie każdy zakres usług świadczonych w szpitalu należy do sieci. Jak przyjrzymy się liście publikowanej wczoraj przez Narodowy Fundusz Zdrowia, zauważymy że w szpitalu wydzielono oddziały, poradnie, pewne zakresy świadczeń, które są do sieci przeznaczone. Jeśli szpital będzie miał inne oddziały, albo inne poradnie, albo będzie chciał je utworzyć w najbliższym czasie, oczywiście w sieci się nie znajdą, ale będzie mógł je kontraktować na zupełnie innych zasadach. Na zasadach normalnego kontraktu corocznego.
Będzie ryczałt, ale wyliczany z kontraktu z roku 2015 i to także może być problem np. na Dolnym Śląsku szpital im. Marciniaka w 2015 roku, przeprowadzał się i miał niski kontrakt. No i na podstawie tego niskiego kontraktu być może otrzyma niski ryczałt. Wiem, że szpital odwołuje się do ministerstwa. Ma szansę?
Trudno powiedzieć. Chciałbym, aby miał, chociaż doświadczenie i rozmowy, które przeprowadzamy w Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej pokazują, że te szanse są niewielkie - ze względu na to, że Ministerstwo dosyć sztywno podchodzi do tych reguł. Mamy kilku kolegów w stowarzyszeniu z całej Polski, którzy mają podobny problem. To znaczy, że albo w 2015 roku robili proces restrukturyzacji, albo przekształcali swoje placówki, albo dopiero po 2015 rozpoczęli bardzo intensywny proces rozwoju, tworząc nowe oddziały lub poradnie.
...tak czy inaczej nie jest to realny ich budżet.
Rzeczywiście nie jest. Obawiamy się, że w tym momencie Narodowy Fundusz Zdrowia nie weźmie tego pod uwagę w systemie finansowania na najbliższe cztery lata.
Bo ten ryczałt będzie wyliczany według jednego wspólnego wzoru, który został określony w rozporządzeniu i jest jednakowy dla każdej placówki, tak?
Tak się wydaje.
A co z placówkami, które nie weszły do "sieci"?
One będą mogły złożyć wnioski o normalne umowy czy też kontrakty - podobnie jak to się odbywało do tej pory. Oczywiście, tu znowu następny diabeł w kolejnym szczególe, ponieważ środki które będą przeznaczone na dodatkowe konkursy to raptem 20% budżetu, który w tej chwili funkcjonuje. 80% Narodowy Fundusz Zdrowia rozdysponuje już na placówki sieciowe.
Te 20 proc. to 3 miliardy - tak podają eksperci.
Tak, zgadza się. Proszę zwrócić uwagę, że to i tak kropla w morzu potrzeb, ponieważ nasze świadczenia są coraz droższe i z każdym rokiem ich wartość wzrasta. To nie tylko ze względu, że jest ich dużo, ale ze względu na to, że koszt świadczenia zdrowotnego po prostu rośnie - ze względu na wzrost innych kosztów np. koszty pracy. Proszę zauważyć, że w tej chwili co roku koszty pracy są zwiększane, choćby ze względu na przepisy mówiące o podniesieniu wynagrodzenia pielęgniarkom. W tej chwili również negocjowane są wynagrodzenia ratowników medycznych. Problemy finansowania świadczeń lekarskich, które są również wysokie. To są i tak niewielkie pieniądze.
A co oznacza w praktyce "sieć szpitali" dla pacjentów? Nie wiemy, jakie będzie to ostatecznie finansowane, nie wiemy co się wydarzy pierwszego października, ale na co powinni być przygotowani pacjenci? Czy oni w ogóle odczują tę zmianę?
Ja bym apelował przede wszystkim, aby pacjenci czuli się bezpiecznie, ponieważ tak naprawdę się dla nich niewiele zmienia. Na Dolnym Śląsku wszędzie tam, gdzie pacjent będzie potrzebował swojej opieki medycznej, tam ją otrzyma. W związku z tym pacjenci nie powinni odczuć żadnych trudności. Będzie to problem dyrektora, problem organizacyjny, jeśli chodzi o kwestię finansowania usług. Proszę zauważyć, że sieć szpitali to przede wszystkim sieć oparta o istniejące placówki medyczne, w związku z tym pacjenci tam, gdzie się leczyli, prawdopodobnie leczyć się będą. Istnieje pewna wątpliwość co do ambulatoryjnej opieki specjalistycznej. O tym mówimy dosyć ogólnie, zapominając, że sieć również się buduje na ambulatoryjnej opiece specjalistycznej - na tzw. poradniach przyszpitalnych.
Minister obiecywał, że te usługi także zyskają, podobnie jak rehabilitacja. To będzie kompleksowy system i pacjent będzie, tu cytat, "kompleksowo zaopiekowany".
Chciałoby się, żeby to była prawda. Natomiast, niestety obawiamy się, że w tym przypadku system poradni przyszpitalnych nie poradzi sobie z natłokiem pacjentów, którzy pojawią się w tych poradniach przetransportowani z systemu poradni prywatnych. W bardzo wielu specjalnościach, takich jak endokrynologia, okulistyka, reumatologia mamy mnóstwo pacjentów korzystających z opieki w prywatnych gabinetach. W tej chwili, jeśli część z nich przejmie finansowanie ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia, a te prywatne tego finansowania mieć nie będą, no to niestety gdzieś ci pacjenci będą musieli się udać i to jest ryzyko, którego się spodziewamy.
Ministerstwo planuje dużo zmian w systemie opieki zdrowotnej. Kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że pomysł Ministra Radziwiłła, czyli możliwość płacenia za usługi w publicznych placówkach, nie będzie wdrożony. To był dobry pomysł czy zły?
Kilka dni temu mieliśmy spotkanie, ogólnopolski zjazd Stowarzyszenia Menedżerów Opieki Zdrowotnej w Rytwianach. Powiedzieliśmy sobie tam, że to dobry pomysł...
Czyli dobrym pomysłem byłoby wdrożenie tych zmian.
Tak. Proszę zwrócić uwagę, że nie mówimy tak naprawdę o tym, żeby pacjenci finansowali swoje świadczenia zdrowotne w zamian za świadczenia publiczne - nie o to chodziło, absolutnie. Proszę zobaczyć, że dzisiaj już mamy szpitale publiczne, poradnie ambulatoryjnego zlokalizowane w publicznych placówkach, które świadczą usługi odpłatne.
To jest dokładnie to samo, co obejmowała ta zmiana, tylko inna konstrukcja finansowa, np. dzierżawienie powierzchni.
To dzierżawienie powierzchni staje się problematyczne i trudne. Wystąpiliśmy z apelem do Ministra Zdrowia, aby raz jeszcze przeanalizował tą sytuację, ponieważ ona jest niebiezpieczna z punktu widzenia czysto organizacyjnego. Wracając do systemu finansowania świadczeń komercyjnych, nie spodziewamy się aby powodowało to jakąś straszną rewolucje, a ja osobiście uważam, że prędzej czy później nasz system musi wprowadzić świadczenia komercyjne do systemu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.