Rozprawa w procesie bombiarza z Wrocławia odroczona
W opinii biegłych, którzy przeprowadzili później eksperyment procesowy i wysadzili w powietrze podobny autobus, zamach był na tyle groźny, że mogło dojść do śmierci wielu osób. Przeciwnego zdania jest mecenas Łukasz Wójcik, obrońca Pawła R., który złożył dziś wniosek w sprawie powołania nowych biegłych:
Sędzia Marcin Sosiński, wniosek uwzględnił i musiał odroczyć proces do sierpnia:
Dziś przed sądem zeznawał ostatni świadek, jeden z pasażerów autobusu. Po zebraniu wszystkich zeznań, prokurator, mimo wniosku obrony, podtrzymuje akt oskarżenia i twierdzi, że Paweł R. planował zabójstwo wielu osób, mówi prokurator Tomasz Krzysiewicz:
Obrońcy Pawła R. od początku procesu twierdzą, że mężczyzna specjalnie zbudował bombę, która miała tylko budzić pozory realności, ale faktycznie nie miała tak dużej mocy rażenia, jak wykazał eksperyment procesowy. Zdaniem adwokatów, Paweł R. chciał jedynie zastraszyć ludzi i tym samym wyłudzić okup w postaci złota w sztabkach. Za zdobyte w ten sposób pieniądze miał kupić między innymi samochód i zyskać prestiż w oczach rówieśników. Pawłowi R. za próbę zabójstwa wielu osób grozi dożywocie. Jego obrońcy twierdzą, że 23-latek nie chciał nikogo skrzywdzić, a jedynie nastraszyć i wyłudzić złoto w sztabkach. Zdobyte pieniądze miały pomóc mu zyskać prestiż w oczach rówieśników i zakupić nowy samochód.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.