Pogrzeb 3,5-letniego Bartka i marsz przeciwko przemocy (Zobacz)
Jedna z inicjatorek zorganizowania marszu Agnieszka Mastej mówi, że to wszystko po to, by takich tragedii już się nie powtarzały. Dlatego właśnie niesiono transparenty z napisami: "Nie pozwólmy krzywdzić dzieci", czy "Dość przemocy".
Mieszkańcy przeszli z rynku na ulicę Jedwabną, gdzie tydzień temu chłopiec został zabity przez konkubenta matki, za jej zgodą lub przy współudziale.
Marsz ubezpieczali policjanci, którzy zatrzymywali ruch na miejskich ulicach, by uczestnicy przemarszu mogli bezpiecznie dojść na ulicę Jedwabną. Była tam minuta ciszy i modlitwa za zmarłych.
W marszu przeciw przemocy wobec dzieci zabrakło władz Kamiennej Góry. W całym pochodzie widać było zaledwie dwóch radnych.
Marsz przeciwko przemocy wobec dzieci przeszedł przez Kamienną Górę, natomiast w Wałbrzychu nie było żadnej manifestacji. Na pogrzeb 3,5-letniego Bartka przyszła garstka ludzi.
Mimo że dziecko nie było ochrzczone, miało katolicki pochówek. Bartka odprowadzła babcia, ojciec i kilku sąsiadów. Stanisława Sierżant była jedyną obcą osobą, która miała nadzieję, że dramat zmarłego dziecka poruszy więcej
ludzi.
Babcia chłopca w dniu pogrzebu podtrzymała swoją wcześniejsza opinię. Za śmierć wnuka obwinia przede wszystkim córkę, ale także sąd i służby społeczne, które nie zapobiegły tragedii.
O tej wstrząsającej sprawie pisaliśmy już m.in. TUTAJ.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.