O The World Games na miesiąc przed imprezą [POSŁUCHAJCIE]
Został już tylko miesiąc. 20 lipca we Wrocławiu rozpoczynają się 10. Światowe Igrzyska Sportowe - The World Games 2017. Największą imprezę sportową w historii Polski otworzy multimedialne widowisko z udziałem 400 polskich artystów. Jak będzie wyglądała ta ceremonia, jak idą przygotowania do igrzysk i czy te okażą się frekwencyjnym sukcesem? Pytamy na miesiąc przed zawodami - gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był prezes World Games Marcin Przychodny.
Do igrzysk został miesiąc. Wszystko już dopięte na ostatni guzik?
Tak, sporo już dopięte, impreza mogłaby się odbyć niemal jutro - mamy zakontraktowane wszystkie dostawy, wszystkie usługi, jesteśmy domówieni ze związkami sportowymi. Ale przed nami jeszcze cztery ważne tygodnie - zgrywamy zespoły, szkolimy wolontariuszy.
Luzu jeszcze nie ma? Kiedy pan zacznie odpoczywać?
Luzu nie było, nie ma i nie będzie. Będzie pewnie dopiero kilka tygodni po zakończeniu.
Sama ceremonia otwarcia jest niezwykła. 400 artystów na scenie. Ma być energetycznie, nie za długo.
Przygotowania są na finalnym etapie. Od początku lipca niemal przejmujemy stadion, gigantyczna scenografia będzie instalowana. To jest, o ile dobrze pamiętam, 60 tirów. Zapowiada się wielkie, multimedialne widowisko, którego jeszcze nie było. 400 artystów, kilkanaście polskich gwiazd, trzy sceny. Jedna na płycie, jedna z ekranów, jedna niemal na samej koronie stadionu z orkiestrą symfoniczną pod batutą Radzimira Dębskiego, który wykona specjalną uwerturę przygotowaną na ceremonię otwarcia. Wystąpi Bednarek, Kwiatkowki, Lemon, Natalia Sikora, Varius Manx z hymnem. Gwiazdy na końcu w mini koncercie wykonają po dwa światowe przeboje. To co najważniejsze - liczymy, że będzie spektakularna opowieść o Wrocławiu, jego historii, gościnności.
Zapowiada się dobra zabawa. Widzowie zostaną w pewnym momencie zamienieni w...krasnoludki.
Motywem przewodnim ceremonii otwarcia są krasnale, które będą przeprowadzać całą imprezę, opowiadać o Wrocławiu. W pewnym momencie wszyscy widzowie i uczestnicy, przy pomocy atrybutów, staną się krasnalami.
Zawody to 3,5 tys. zawodników z ponad 100 krajów. Jak będzie wtedy funkcjonował Wrocław?
Myślę, że normalnie, Wrocław już nie raz szykował duże imprezy. Będą wakacje, czyli dobry czas dla tak dużej imprezy. Transport z pewnością dedykowany będzie gościom i uczestnikom wydarzenia. To blisko 6 tys. działaczy, sztabów. Większość przez blisko 11 dni będzie przebywać w mieście. To dla nas wyzwanie - aby sprawnie zorganizować transport, wyżywienie, a wcześniej - akredytacje, które dają dostęp do odpowiednich stref.
Sportowcy będą rywalizować nie tylko we Wrocławiu. Jak region jest przygotowany do igrzysk?
To impreza ogólnopolska, światowa, przy wsparciu ministerstwa i województwa dolnośląskiego. Będą cztery areny poza Wrocławiem - lotnisko Szymanów, Trzebinica, Świdnica i Jelcz-Laskowice. Bardzo mocno w całym regionie imprezę promujemy, liczymy, że wielu kibiców przyjedzie do Wrocławia.
Takie wielkie imprezy sportowe przeważnie mają swoje strefy kibica.
Na placu Wolności przy NFM będzie funkcjonowało The Wrold Game Plaza, czynny od godziny 15.00 do 23.00 w dwóch etapach - pierwszy bardziej sportowo – rekreacyjny, drugi koncertowy. To jest oczywiście nieco inna strefa kibica, w której nie tylko obejrzymy mecz, ale też fajnie się pobawimy.
Ale relacje z różnych aren będą?
Tak - od 8 do 13 dyscyplin dziennie, we Wrocławiu przez 10 dni rozdamy aż 222 komplety medali. Wieczorem w strefie kibica będzie zabawa. To ma zupełnie inny wymiar niż standardowa strefa kibica, więcej zabawy, więcej atrakcji. Tam będzie też dekoracja sportowca dnia. Myślę, że to będzie dobre miejsce do codziennych spotkań dla wrocławian i turystów.
Jaka grupa kibiców będzie najliczniejsza?
Zdecydowanie z Niemiec. Raz, że blisko, dwa, że niemiecka reprezentacja jest bardzo liczna i walczy o czołowe lokaty. Poza tym wiele sportów The World Games jest tam popularnych. Poza nimi licznie Austriacy, Szwajcarzy, Czesi, Węgrzy, Francuzi czy Anglicy Głownie to będą kibice z Europy. Szacujemy, że do Wrocławia może przyjechać 40-50 tys. osób.
Jaka dyscyplina może się okazać czarnym koniem tych zawodów?
Frekwencyjny sukces będzie w sqaszu, snookerze czy freezby, bo tam już niemal wszystkie bilety są sprzedane. Siłą i urok The World Games jest jej różnorodność - obok sportów popularnych będą też sporty mniej oczywiste.
Na co stać polską reprezentację?
Myślę, że na bardzo dużo. Mamy wielu faworytów - na przykład wspinaczka sportowa i Marcin Dzieński - mistrz świata, który na 15-metrową ścianę wchodzi w niespełna 6 sekund. W przedostatni dzień żużlowcy z Maciejem Janowskim, w środku jujutsu, w którym jesteśmy potęgą światową, do tego Jarosław Olech w trójboju siłowym - od kilku lat jest dominatorem. Nasza reprezentacja jest ponad 200 osobowa. Po raz pierwszy na World Games najliczniejsza reprezentacji pochodzi z Polski.
Podczas ceremonii otwarcia możemy spodziewać się zapalenie znicza?
Nie, tutaj jest wciągnięcie flagi na maszt.
Kto wciągnie flagę?
Nie, to będzie jedna z niespodzianek dla tych, którzy przyjdą na ceremonię otwarcia. Natomiast mogę zdradzić, że będzie pan prezydent Thomas Bach - prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, najważniejsza osoba w światowym sporcie.
POSŁUCHAJCIE ROZMOWY:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.