Wojewoda Paweł Hreniak: Wrocław stracił szansę na światową promocję
Dariusz Litera: Prezydent Andrzej Duda potwierdza oficjalnie, że lipcowy szczyt Trójmorza odbędzie się w Warszawie a nie we Wrocławiu. Do przeniesienia spotkania przyczyniły się względy bezpieczeństwa związane z zapowiadanym przylotem prezydenta USA, Donalda Trumpa. Władze Wrocławia z kolei powiadomiły, że do stolicy przeniesione będzie także Global Forum, które miało towarzyszyć szczytowi Trójmorza. Zostaliśmy z niczym?
Wojewoda Paweł Hreniak: Niestety logistyka wygrała. Nie jest to najlepsza informacja dla Dolnego Śląska i Wrocławia. Nie ma co ukrywać. Była szansa na ogromną, światową promocję. Szkoda, ale decyzja już zapadła.
Jak długo trwały przygotowania do tego szczytu? Takich imprez nie organizuje się w dwa, trzy czy nawet pięć tygodni.
Rzeczywiście trwały od pewnego czasu, ale nie jest to czas stracony. Są to przede wszystkim przygotowania służb mundurowych i niemundurowych, które działają w pewnej tajności i poufności. Wszystkie te zabiegi z całą pewnością będą procentowały Dolnoślązakom, w kwestiach bezpieczeństwa. Służby działają lepiej, są lepiej skoordynowane. Kwestii finansowych tutaj tak naprawdę nie ma, więc i strat nie liczymy. Zysk jest taki, że mamy przećwiczone wszystkie procedury, plany i prześwietlone miejsca.
Prezydent powoływał się właśnie na kwestie bezpieczeństwa, kiedy w Chorwacji informował o przeniesieniu szczytu do Warszawy. Czy to nie oznacza, że jednak nie przeszliśmy tej weryfikacji przez Secret Service pozytywnie?
Myślę, że jest to pewna wygoda służb amerykańskich. Warszawę mamy sprawdzoną dobrze. Niedawno był tam szczyt NATO i dlatego sądzę, że dlatego ta wygoda wygrała. W tych kategoriach patrzyłbym na tę sprawę.
To jak w takim razie służby wojewody oceniają przygotowania do innej imprezy masowej, która także odbędzie się w lipcu, tyle, że od 20-go - The World Games 2017?
To spore wyzwanie, bo to największa impreza sportowa w Polsce w tym roku. Również się do niej przygotowujemy, ale jeśli chodzi o kwestie bezpieczeństwa to większość obowiązków leży po stronie organizatorów. Dlatego jesteśmy z nimi w stałym kontakcie. Z raportów, które do mnie spływają, wydaje się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Miasto także prowadzi kampanię informacyjną, jak się zachowywać, gdyby coś się wydarzyło. Jednocześnie uspokajam Dolnoślązaków, że nie docierają do mnie wiadomości, jakoby coś złego miało się stać. Liczę na dobrą zabawę i tego samego życzę wszystkim tym, którzy przyjadą do nas na The World Games.
Czyli mieszkańcy i kibice będą mogli spokojnie skoncentrować się na wynikach sportowych?
Wszystko wygląda dobrze. Służby są przećwiczone, choćby pod kątem Międzymorza, ale do World Games także przygotowujemy się od dłuższego czasu.
A kiedy publiczność i pracownicy Teatru Polskiego we Wrocławiu będą mogli koncentrować się na wynikach pracy artystycznej, a nie na różnego rodzaju sporach? Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargi Zarządu Województwa na pańskie postanowienie o wstrzymaniu uchwał dotyczących odwołania Cezarego Morawskiego ze stanowiska dyrektora. Jak według pana powinien zakończyć się ten spór?
Spokojem. Myślę, że każda ze stron chciałaby do tego dążyć. Ja jestem odpowiedzialny za kwestie związane z przepisami prawa i wbrew temu o czym mówił Jerzy Michalak, członek zarządu województwa sąd orzekł inaczej. Pan Michalak mówił wtedy o przekroczeniu uprawnień, o łamaniu prawa. Okazuje się, że członek zarządu zwyczajnie mylił się w tej sprawie. Apeluję w tym miejscu o mniej emocji, bo te wystąpienia zarządu były dość emocjonalne. Oskarżanie wojewody o łamanie prawa jest dosyć mocnym zarzutem. Ja dziś mam bardzo dokładną wykładnie Sądu Administracyjnego więc wypadałoby chyba zwyczajnie przeprosić.
Co powinno wydarzyć się teraz jeśli chodzi o sam Teatr Polski. Nie mówmy już o sporze kompetencyjnym między Urzędem Marszałkowskim a Wojewódzkim?
Ja od samego początku stoję trochę z boku. Robię to nie przez przypadek, bo nie jestem organem założycielskim ani prowadzącym. Są nimi Urząd Marszałkowski oraz Ministerstwo Kultury. Gdzie jest klucz do rozwiązania tego problemu? Według mnie w samym środowisku artystycznym. Czasem, żeby ochłonąć wystarczy rozpocząć rozmowy i szukać kompromisów. Nie chcę jednak nikomu doradzać. Tym bardziej osobom, które w tej kwestii są mądrzejsze ode mnie. Pamiętajmy, że pan Morawski wygrał konkurs i nie ma możliwości wcześniejszego przerwania kontraktu. Takie też było moje orzeczenie. Nic innego nie pozostaje, jak łagodzić atmosferę, ale to leży przede wszystkim w gestii środowiska artystycznego.
Czyli muszą się dogadać ludzie, którzy zajmują się zawodowo teatrem?
Myślę, że narzucanie tutaj jakichkolwiek rozwiązań z zewnątrz nie jest wskazane.
Od kultury, wróćmy jeszcze na chwilę do sportu. Czy to etyczne, że członek rady nadzorczej Śląska Wrocław został wybrany na pełnomocnika odpowiedzialnego za sprzedaż klubu? Pana zdaniem, prezydent Wrocławia powinien odwołać swojego wiceprezydenta Macieja Bluja?
Rolą wojewody nie jest wchodzenie w bezpośrednią politykę samorządów. Jeśli pyta pan natomiast o kwestie etyczne, to z całą pewnością można postawić duży znak zapytania. Moja wiedza pochodzi jednak przede wszystkim z mediów.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z PAWŁEM HRENIAKIEM:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.