Muzyczne Archiwum RWK: Nikt inny tylko...
Jednym z założycieli wspomnianego zespołu był Gene Clark. Już jako nastolatek postrzegany jako olbrzymi talent, z miejsca przeistoczył się we wspaniałego kompozytora i tekściarza, obdarzonego zjawiskową charyzmą sceniczną. Założony przez niego The Byrds, w połowie lat 1960 był na ustach Ameryki. Koncerty grupy przyciągały tłumy, a krytycy i miejsca na listach przebojów, co rzadko się zdarza, zgodni zawyrokowali, że artystyczny i komercyjny sukces jest im przeznaczony.
Stawiano ich w szeregu z Dylanem i The Beatels, zresztą Dylan otwarcie zachwycał się talentem Clarka i jego zdolnością do pisania świetnych piosenek. Ale kiedy kariera grupa nabierała rozpędu, Clark postanowił odjeść z zespołu. Nie był typem gwiazdy, a rosnące napięcie i presja sukcesu skutecznie podcięły mu skrzydła.
Miał wszystko co potrzebne by osiągnąć sukces. Ale mimo tego, że pisał świetne piosenki i powołał do życia jeden z najważniejszych zespołów lat 1960, dziś Gene Clark, nawet w rodzimych Stanach, jest postacią praktycznie nieznaną.
Jak sam przyznawał, wydany w 1974 r. album „No Other” był jego szczytowym osiągnięciem jako solisty, choć w tamtym czasie ta muzyka nie spotkała się ze zrozumieniem. Nie tylko słuchaczy, nawet jego macierzystej wytwórni.
Po przeszło 30 latach zapomniane utwory Clarka zainspirowały uznanych artystów: Alison Krauss, Roberta Planta, Marka Lanegana i Soulsavers. Dlaczego? Zapraszam na spotkanie z Genem Clarkiem i jego muzyką.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.