Rozmawiali o turystyce podczas 10. Sejmiku Karkonosko-Izerskiego
Przedsiębiorcy, urzędnicy i działacze rozmawiali o tym w pałacu w Wojanowie koło Jeleniej Góry, gdzie odbył się 10. Karkonosko-Izerski Sejmik Turystyczny. Piotr Miedziński, prezes Karkonoskiej Agencji Rozwoju Regionalnego podkreśla, że nadal potrzebujemy budowy dobrych dróg w dolnośląskie góry, bo turyści nie chcą jechać dłużej niż 4 godziny na miejsce wypoczynku. Do tego trzeba przestać zwracać uwagę na administracyjne granice gmin:
- Nie może być tak, że ścieżka rowerowa kończy się tam gdzie jest koniec miasta. Nowa miejscowość się rozpoczyna i jest koniec.
Mimo ewidentnego boomu turystyka nie będzie się symetrycznie rozwijać w całym regionie, uważa Grzegorz Sokoliński z Lokalnej Organizacji Turystycznej w Szklarskiej Porębie. Najwięcej zyskają góry i stolica regionu. Decyduje o tym nie tylko sama atrakcyjność miejsc, ale liczba istniejących hoteli i pensjonatów czyli tzw. zdolność recepcyjna. Wpływ mają na to też duże hotele, które same zabiegają o gości. Mniejsi muszą się zjednoczyć jeśli chcą odnosić sukcesy, uważa Sokoliński:
- Nam kwestie spółdzielczości, kwestie wspólnego działania komuna dokładnie wybiła z głowy. Takie działania oni musza podjąć: wspólne zrobienie ogniska, na zakończenie wspólne rajdy. Wyjazd zorganizowany na przykład do jakiejś atrakcji gdzie żaden z tych obiektów sam tego nie dźwignie, ale wspólnie są w stanie to zrobić.
Na Dolnym Śląsku najwięcej turystów przyjeżdża do Wrocławia i w dolnośląskie góry. Tylko w rejon Karkonoszy przyjeżdża 3 miliony ludzi rocznie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.