Koniec marzeń o wznowieniu wydobycia na terenie Starego Zagłębia Miedziowego
Według geologów w tej części województwa mogą się kryć pod ziemią nawet 2 miliony ton czystej miedzi. Wykonane odwierty próbne mówią jednak o stosunkowo niskiej - w porównaniu z kopalnią Polkowice-Sieroszowice - zawartością tego kruszcu w rudzie.
Prezes spółki Radosław Domagalski-Łabędzki już kilka tygodni temu oznajmił, że jest zainteresowany tymi złożami, jeśli inwestycja przyniesie zyski. Teraz ogłasza, że nie udało się znaleźć ekonomicznego uzasadnienia dla wydobycia rudy miedzi na terenie Starego Zagłębia.
Geolodzy szacują, że w okolicach Raciborowic, Bolesławca i Żar pod ziemią może leżeć nawet sto milionów ton rudy miedzi.
- Z analiz wynika jednak, że zawartość tego surowca w pobranych próbkach jest zbyt niska, by z optymizmem patrzeć na ewentualną inwestycję - powiedział Radiu Wrocław prezes KGHM-u Radosław Domagalski-Łabędzki.
- W tych warunkach makroekonomicznych trudno będzie znaleźć tą ekonomiczną wartość w kontekście jakiegoś większego zaangażowania ekonomicznego. Być może trzeba poczekać na lepsze czasy - dodał.
Do takich zapowiedzi z rezerwą podchodzą reprezentanci największych central związkowych działających w holdingu. Józef Czyczerski - szef miedziowej "Solidarności" i jednocześnie członek Rady Nadzorczej z wyboru załogi przyznaje, że do tej pory nie otrzymał wyników analiz. Wystąpi o nie jeszcze w tym tygodniu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.