Urzędowy galimatias z ulicami w Legnicy
Wielka inwentaryzacja ulic w Legnicy. Pracownicy wydziału geodezji i kartografii wcielają się w rolę kronikarzy, historyków, mierniczych a nawet... detektywów. Wszystko po to, by powstała elektroniczna mapa porządkująca przestrzeń miasta. Okazuje się bowiem, że w ponad połowa skwerów i ciągów komunikacyjnych nie ma podstaw prawnych do używania swoich nazw. Wszystko przez błąd sprzed 27 lat. - Chodzi o moment, gdy radny usunęli z tabliczek patronów kojarzonych z komunistycznym systemem - wyjaśnia historyk Maciej Juniszewski.
- Rozporządzenie pierwszych władz miasta z 1946 roku zostało wycofane uchwałą w 1990 roku. Wszystkie ulice nie powinny się tak nazywać. Gdyby się ktoś uparł, to może powiedzieć, że mieszka przy ulicy, która... nie ma nazwy.
- Ta sprawa przez powojenne dziesięciolecia traktowana była po macoszemu - wyjaśnia dyrektor wydziału Jarosław Kudryk.
- W tym momencie możemy mówić, że dla około połowy ulic nie mamy podstawy prawnej. Trzeba uporządkować generalnie okres PRL-u. A pamiętajmy, że to jest żywy organizm: ulice też się nam trochę w naturalny sposób wydłużały, skracały. To wymaga dodatkowej pracy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.