Prokuratorzy rozpoczęli śledztwo na miejscu katastrofy w Mąkolnie
Prokuratorzy z Ząbkowic Śląskich rozpoczęli śledztwo na miejscu katastrofy w Mąkolnie. Jutro dołączy do nich biegły z zakresu eksplozji materiałów wybuchowych i konstrukcji dachowych. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną mogła być nieostrożność - mówi Mariusz Pindera z Prokuratury Okręgowej w Świdnicy:
- Nie mamy żadnych dowodów, żeby ktoś celowo spowodował tę katastrofę. Główne dwie wersje na chwilę obecną są takie, iż katastrofa została spowodowana w skutek niezachowania należytej ostrożności przez pracowników zakładu lub też w skutek samoczynnej inicjacji iskry, niezależnej od człowieka.
Epicentrum znajdowało się w pomieszczeniu produkcyjnym: - Z wstępnych ustaleń wynika, iż do eksplozji doszło w budynku produkcyjnym, w którym dokonywano kruszenia prochu czarnego (...) całe szczęście wytrzymała druga przybudówka, w której też był magazyn prochu.
Jutro do prokuratorów dołączy biegły z zakresu Eksplozji Materiałów Wybuchowych i konstrukcji dachowych. W przyszłym tygodniu zostaną przeprowadzone sekcje zwłok ofiar. To dwaj mężczyźni pochodzący z okolicznych miejscowości.
W środę spod gruzów fabryki prochu w Mąkolnie, w której rano doszło do wybuchu, wydobyto ich ciała. O tym, jak potężna była eksplozja, można się przekonać oglądając nagranie z kamery przemysłowej. Film opublikował w internecie portal Doba.pl
W wyniku wybuchu uszkodzeniu uległa część budynków w okolicy. Dwie rodziny musiały zamieszkać u swoich bliskich. W ciągu tygodnia, nadzór budowlany ma wydać decyzję, czy będą mogli powrócić do swoich domów. Lokale zastępcze zaoferował również Burmistrz Złotego Stoku.
Chmurę po wybuchu, do którego doszło w Mąkolnie (w gminie Złoty Stok) ok. godz. 10.00 widać było z odległości kilkunastu kilometrów:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.