KPR Kobierzyce jest bliski utrzymania w Superlidze i... rozstaje się z trenerem
Nikt nie dawał im większych szans na skuteczną walkę o pozostanie w Superlidze. Tymczasem drużyna KPR Kobierzyce już praktycznie wywalczyła sobie miejsce pośród najlepszych zespołów w kraju na kolejny sezon. Według ekspertów szczypiorniaka to przede wszystkim zasługa Tomasza Folgi. Trener jednak nie otrzymał premii, a przed jednym z ważniejszych meczów otrzymał informację, że... w kolejnym sezonie nie będzie pracować w Kobierzycach.
- Tę decyzję podjęliśmy jak najbardziej w odpowiednim momencie - mówi prezes KPR Piotr Smoła:
- Trudno jest mówić o poważnym traktowaniu zajęcia, którego się podjęło, podejmując decyzję w ostatniej chwili. Tak ważna decyzja, jak chociażby zmiana kadry trenerskiej. Nie można takiej decyzji podejmować w czerwcu, gdyż to jest zbyt późno - tłumaczy Smoła.
Szkoleniowiec dowiedział się oficjalnie o decyzji zarządu przed bardzo ważnym meczem w Jeleniej Górze. Od razu poinformował też o tym fakcie zespół. Czy ma żal do szefów KPR?
- Nie było nam po drodze. Temat został zamknięty. Wiele słów zostało wypowiedzianych. Forma też zupełnie nieprofesjonalna, przekazanie tego. Byłem zawodnikiem i widziałem jak takie rzeczy odbywają się w wielu klubach. To jest nie do przyjęcia - mówi trener Folga.
Działacze bronią się podkreślając, że trener sam prosił o jak najszybszą informację dotyczącą swojej przyszłości.
Kto zostanie nowym szkoleniowcem KPR? Klub prowadzi negocjację. Na razie zespół, jeszcze z Folgą na pokładzie, będzie walczyć o pewny byt w Superlidze. Do zakończenia sezonu pozostały dwie kolejki.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.