Strefa Południa: Słuchacie Radia Wrocław Kultura
Obok nagrobku Rufusa Payne'a, wędrującego bluesowego gitarzysty, znanego nie tylko ze świetnej gry ale także miłości do alkoholu zmieszanego z herbatą, widnieje inskrypcja: "Hank poznał go w Alabamie i dzięki niemu nauczył się grać. Payne udzielał mu lekcji w zamian za obiad, który przyrządzała matka Hanka".
Tee-Tot, bo taki miał gitarzysta pseudonim, wcale nie chciał uczyć małego, chorowitego białego chłopca, który nie dość, że nie nadawał się do niczego, to jeszcze zamiast bluesa chciał grać country. A dać się zobaczyć z kimś takim przez innych bluesmanów było wizerunkowym problemem. Młody biały muzyk chodził jednak za nim tak długo, aż w końcu go przekonał.
Payne nie doczekał momentu, gdy ten przestał być "młodym", a zaczął być Hankiem Williamsem - najsłynniejszym piosenkarzem country.
Hank Williams był królem tej muzyki. Po części chodzi o sprawy artystyczne, jego wizjonerstwo, charyzmę i geniusz muzyczny, z drugiej jednak strony umarł młodo, mając niespełna trzydzieści lat.
Jeżeli wierzyć utworom, w jakich występuje jego postać, to gdyby doszło ponownie do zjednoczenia Południa, Hank Williams znalazłby się na banknocie studolarowym, a w rocznicę jego urodzin byłoby ogólnokrajowe święto.
W najbliższy piątek przyjrzymy się Hankowi Williamsowi, jego synowi i synowi jego syna. To już bowiem rodzinna tradycja, by pierworodnego nazywać Hank. Historia rodziny Williamsów pokazuje nie tylko przywiązanie do tradycyjnych wartości, tak ważne na Południu - ale także ewolucję amerykańskiej muzyki, począwszy od pierwszych prób ze wzmocnioną gitarą, na country metalu kończąc. Tym właśnie zajmiemy się w Strefie Południa. Do usłyszenia!
Radio Wrocław Kultura: Strefa Południa, piątek 21:00 - 01:00, Paweł Iwanina
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.