Biegł jak natchniony. Rzecznik kurii ze świetnym wynikiem na półmaratonie w Wiedniu
To był szybki, ale jak widać - bardzo udany transfer. Ksiądz Rafał Kowalski, rzecznik wrocławskiej kurii, niedawno dołączył do naszej radiowej drużyny biegowej i niemal z miejsca stał się jedną z jej gwiazd. - Czasem żartujemy, że biega jak natchniony - mówi Piotr Pietraszek ze sportowego teamu RW. Żarty żartami, ale jedno jest pewne - talentu na górze księdzu nie poskąpili. Wczoraj ks. Rafał wystartował na pierwszej oficjalnej, międzynarodowej imprezie - wiedeńskim półmaratonie - i na mecie zameldował się po 1,5 godziny (z malutkim naddatkiem).
Znakomity wynik nie do końca go jednak zadowolił. - Bieg ukończyłem w 1 godz. 31 min. i 20 sek. Nie złamałem 1:30, ale przede mną Wrocław. Zapowiadam walkę! - napisał do nas chwilę po odebraniu medalu. Czy we Wrocławiu okaże się najlepszym księdzem wśród biegaczy i najlepszym biegaczem wśród księży, nie wiadomo - start na wrocławskiej imprezie planuje jego kilku kolegów po fachu. - Myślimy nawet nad jakimiś "firmowymi" koszulkami - uśmiecha się ksiądz Kowalski.
- Wiem, jakie popełniłem błędy w Wiedniu, jeżeli je wyeliminuje, wynik powinien być lepszy. Tym bardziej, że gdy dobiegłem do mety, nie pomyślałem "Boże drogi, jak dobrze że już po wszystkim!", tylko miałem ochotę na jeszcze - dodaje duchowny.
Jak przyznaje, bieganie zmieniło jego życie. Wcześniej też żył w biegu, ale ze sportem miało to niewiele wspólnego. Dziś regularnie trenuje i - choć obowiązków przybyło - jest zdecydowanie lepiej zorganizowany. Zdarza mu się podczas długich treningów obmyślać treść kazań, a od kiedy regularnie uprawia jogging, widzi mnóstwo podobieństw między...życiem biegacza i chrześcijanina. - W obu przypadkach potrzeba dużej samodyscypliny - tłumaczy. Z nią nie ma problemów, dlatego już postanowił, że wystartuje we wrześniowym, wrocławskim maratonie.
Treningi zmieniły księdza nie tylko wewnętrznie. - Kiedyś wygłosiłem płomienne kazanie. Po mszy gdy grupa parafianek chciała ze mną porozmawiać, pomyślałem - "Oho, moje słowa musiały być ważne". Spotykamy się, a panie do mnie z przejęciem - "Proszę księdza, proszę nam tu szybko powiedzieć, jak księdzu udało się tak schudnąć!" - opowiada ze śmiechem kapłan.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.