Wanda Ziembicka gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław [POSŁUCHAJ]
Ponad 1300 kandydatów powalczy o blisko 800 mandatów w 48 radach osiedli. Wybory do wrocławskich rad już 23 kwietnia. Dlaczego warto wziąć udział w tym głosowaniu i co tak naprawdę zależy od osiedlowych rajców?
O tym w Rozmowie Dnia Radia Wrocław. Gościem Przemysława Gałeckiego była Wanda Ziembicka, kiedyś radna miejska, obecnie osiedlowa. Posłuchajcie:
23 kwietnia, w niedzielę, wybory do rad osiedlowych. Dlaczego warto się na nie wybrać?
Dlaczego warto startować - o to trzeba pytać każdego kandydata. A dlaczego głosować? Najpierw przekonajmy się, jakich ludzi wokół mamy - czy to nie osoba, których partia wystawiła pod przykrywką, czy są tam ludzie, którym chce się chcieć i co chcą zrobić. Byłam na kilku zabraniach, wszyscy coś odpowiadają, ale to bzdury i bzdety - nie ma takiej możliwości, by zbudować dom kultury. Trzeba zadbać o chodnik, by nie było psich odchodów i o to, by światła działy i balkony by - jak kilka dni temu na Piastowskiej - nie spadały ludziom na głowę.
Czyli to praca u podstaw.
Trzeba być uciążliwym dla urzędników, to się coś wywalczy. Jak pan by był urzędnikiem i ja codziennie była u pana, co dwa składała pisma, to w końcu by pan powiedział - tą Ziembicką trzeba załatwić.
Mieszkańcy nie do końca wierzą - patrząc na frekwencję - w moc sprawczą radnych osiedlowych. Cztery lata temu zagłosowało niespełna 15 tys. osób. To niewiele.
Bardzo niewiele. Teraz powinni być lepiej, są wiadomości w mediach, na przystankach, kiedyś tego nie było. 12 lat temu jak zapukano do mnie z propozycją kandydowania, byłam zła, że obcy ludzie, których nie znam, przychodzą. Jako dziennikarka radio-telewizyjna nie wiedziałam, że są wybory do rad osiedli, tych wyborów, do tej pory, nie traktowano poważnie. A wie pan na czym polega brak powagi? Nie było nawet normalnych list wyborczych, były tylko kartki, na których wpisywało się nazwisko kandydata. W tym roku ja je zobaczę, to złożę protest do komisji wyborczej.
Przy okazji wyborów wraca dyskusja - czy zwiększać kompetencję rad, czy raczej je likwidować.
Ani za bardzo nie zwiększać, ani nie likwidować. Najpierw niech rady się sprawdzą na tym odcinku, na którym mogą.
Nie spotkałem osiedlowego radnego, który mówił, że zwiększenie budżetów rad to nie jest dobry pomysł.
Powiem jako była wiceszefowa komisji ds osiedli w radzie miejskiej - przez ostatnie lata kilkanaście rad zwracało pieniądze - radnym nie chciało się zrobić nawet benefisu czy zabawy. Może w tej kadencji sprawdzimy tych, którym się chce, którzy postanowią - OK, zrobimy to, a potem żądajmy pieniędzy.
Czym zajmuje się rada osiedla? Podstawowym zadaniem rady osiedla jest wspieranie działań mających na celu poprawę życia mieszkańców. Rada może np. wystąpić do władz Miasta z wnioskiem o powstanie na osiedlu nowego domu kultury, szkoły, przedszkola, czy ośrodka sportu. Może podjąć inicjatywę w sprawie zmiany w rozkładzie jazdy MPK lub organizacji ruchu na osiedlu, o stworzenie miejsca zieleni służącego okolicznym mieszkańcom. Rada osiedla opiniuje także ilość i lokalizację punktów sprzedaży alkoholu na osiedlu, jak też może wnosić uwagi do projektu miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Rada zarządza finansami osiedla przyznanymi z budżetu miasta (w 2016 r. do rad osiedli trafiło ok. 1,8 mln zł) oraz występuje o dodatkowe środki na działania społeczne w tym świetlice środowiskowe, kluby seniora, festyny, imprezy okolicznościowe (w 2016 r. było to ok. 1 mln zł). Wszystkie te zadania realizuje we współpracy z władzami Miasta, organizacjami pozarządowymi oraz innymi osiedlami. Mimo że rada osiedla jest przede wszystkim ciałem opiniodawczym, może mieć realny wpływ na jakość życia na osiedlu. Aktywni radni osiedlowi mogą wystąpić o dotacje na działania na rzecz mieszkańców, np. zamontowanie progów zwalniających, utworzenie dodatkowych przejść dla pieszych, zmiany w komunikacji publicznej. Co roku Gmina Wrocław analizuje również wnioski rad osiedli w sprawie większych inwestycji (tzw. karty inwestycyjne). Mogą one dotyczyć np. powstania nowej szkoły, ośrodka sportu, placu zabaw czy parku. Rada osiedla opiniuje kluczowe dla mieszkańców kwestie zw. z komunikacją miejską czy inwestycjami. Rada dysponuje własnym budżetem, może też wystąpić o dotację lub dofinansowanie na konkretne projekty. źródło: wroclaw.pl |
Młoda krew teraz przyjdzie?
Są rady, np. Pilczyce, że 21 radnych jest 21 kandydatów. Cztery lata temu na Przedmieściu Oławskim nie było ani jednego kandydata - rada nie powstała.
A w tym roku to właśnie tam szykuje się największa batalia - jest aż 67 kandydatów.
Wiem, że młodzi są niecierpliwi, ale chciałabym, żeby się sprawdzali na małych odcinakach. Moja staromiejska dzielnica jest kryminogenna, jest dużo morderstw, kradzieży, napadów, ale też mieszka mnóstwo starych ludzi - nikt o nich nie pamięta. Przychodzi do niej MOPS, ale nie codziennie, a kto ma jej umyć okno, wyprać, kto ma się zapytać, jak się wczuje? No właśnie - niech zaczną od małych rzeczy, a pieniądze się znajdą.
We Wrocławiu jest 48 rad. Nie za wiele?
Uważam, że powinny być połączone, na przykład nasz Grunwald z Ołbinem. A nie napstrzone - jedna rada na kilka ulic i kilka tysięcy mieszkańców. Kraków ma dzielnicowe rady - prawdziwe, które dostają po kilka mln złotych. Nie przepływa to co prawda przez daną radę dzielnicową, tylko - mamy pomysł, składamy i rada miejska to robi. W ten sposób powstają trawniki, parkingi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.