Śniadanie wielkanocne dla osób z autyzmem
Karolina Janiszak z fundacji Autika mówi, że wiele z nich jest często skazanych na samotność, na brak społecznej akceptacji, stąd pomysł na zorganizowanie śniadania wielkanocnego dla takich osób:
- Nigdy nie odezwiemy się do kogoś, kogo nie akceptujemy. To jest największa bariera autyzmu - nieakceptowanie tych osób. Począwszy od fizjonomii, która czasem jest widoczna - ruchy rąk, niekontrolowane ruchy twarzy, mrugania, natręctwa - to nam przeszkadza, my się boimy tych osób -podkreśla Karolina Janiszak.
- Dla autystycznych dzieci istnieje system opieki, ale kiedy dorosną, zostają sami - mówi Barbara Dobra, babcia Jacka, który zna kilka języków, a pracuje na maglu w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej. Jest mu potrzebne stałe wsparcie i nie jest w stanie na rynku pracy konkurować z osobami sprawnymi: -W urzędzie pracy od razu powiedziano, że nie poślą go do żadnego przedsiębiorcy, bo żaden z nich nie stworzy dwóch etatów na jednym stanowisku, a samego nie puszczą go do pracy, nawet na budowie. To są mniejsze dzieci, ale one lada chwila dorosną. I będzie problem:
- Autyści chcą być potrzebni, chcą robić coś wartościowego. Chcemy, żeby ludzie z autyzmem realizowali jakąś pracę, swoją firmę, żeby mieli co robić, żeby nie zamykali się w sobie, w domach – mówi Jacek Dobry:
Według szacunkowych danych w Polsce jest ok. 30 tys. osób chorych na autyzm (w tym 20 tys. dzieci oraz 10 tys. osób dorosłych). Problem wykluczenia dotyczy również rodzin osób z autyzmem, co łącznie daje grupę ok. 100 tys. osób.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.