Zgorzelec: Dożywocie za podpalenie dwóch osób
Dożywocie – taki wyrok ogłosił sędzia Robert Bednarczyk w głośnej sprawie podpalenie dwóch osób w zgorzeleckim salonie gier. Piotr G. 13 kwietnia 2015 roku oblał benzyną dwóch ludzi, a następnie ich podpalił. Oskarżony nie przyznał się do winy, sąd nie miał jednak wątpliwości co do jego roli w tym zdarzeniu. - To Piotr G. zamknął drzwi wejściowe na klucz, tak by ofiary nie mogły się wydostać, to uruchamiał trzykrotnie zapalniczkę,przykładając ją do ciała obu ofiar na odległość ok. 30 cm - mówił sędzia.
Oskarżony jako pierwszy opuścił salon gier. Podpaleni przez niego ludzie ludzie wyskoczyli przez okno. Gdy na miejsce przyjechali policjanci, podpaleni wskazali Piotra G. jako sprawcę. Mężczyźni zmarli później w szpitalu. Motywem zbrodni miała być chęć odwetu, za, jak to ujął sąd, krzywdy drobne lub wydumane - kwotę 150 złotych i aparat telefoniczny.
Wyrok nie jest prawomocny. Mecenas Jan Kiliszkowski już zapowiedział odwołanie. - Będziemy kwestionować winę, bo nie została udowodniona, a jeżeli wina, za tym pójdzie kara. Oskarżony podał swoją wersję, świadek - swoją. Sąd nie dość, że uwierzył świadkowi, to jeszcze niedokładnie przeanalizował jego zeznania - wyjaśnia mecenas.
Skazany nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że zrobiono z niego kozła ofiarnego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.