Przedwojenny Wrocław na kolorowym filmie! [UNIKAT]
Ciekawostek jest więcej. Film opatrzony jest opisem, z którego wynika, że widzimy tu podróż poślubną po Odrze tuż przed wybuchem II wojny światowej. Podobną trasę, ale szlakiem innego, znacznie młodszego filmu, chciał pokonać dolnośląski muzyk, Michał Zygmunt. O jego rejsie piszemy poniżej.
Na razie wróćmy jednak do obrazków z 1939 roku. Sama podróż i to, co robią bohaterowie filmu nie jest specjalnie atrakcyjne. Ale co dla nas najciekawsze, widać tutaj kadry z ówczesnego Breslau, przede wszystkim Rynek, są też zupełnie inaczej wyglądające niż dziś kamieniczki Jaś i Małgosia:
A tu już wspomniany film:
Rok 2015: Niezwykły rejs po Odrze szlakiem z niemego filmu
Jak opowiadał nam Michał Zygmunt, jeden z kapitanów odrzańskiej żeglugi pokazał mu stary, czarno-biały film dokumentalny odnaleziony na targu staroci. Zygmunt postanowił popłynąć tą samą trasą i nagrać do tego obrazu muzykę. Popłynął, nagrał i wrócił. Nie chodzi o film z 1939 roku, ale trasa miała być ta sama.
- Film z 1958 roku przedstawia spływ barkami w dół Odry i jest obrazem powojennego świata. W pełnych słońca pejzażach zniszczonych wojną miast unosi się duch odbudowy. Porty, stocznie, śluzy tworzą atmosferę wielkiego świata, poprzetykanego ruinami powojennych zniszczeń ale też nadziejami nowego budującego się świata - opowiada Michał.
- Zainspirowany niemym obrazem postanowiłem płynąć tą samą trasą. Zaokrętowany na jednym z nielicznych dziś statków towarowych pływających po Odrze nagrałem w naturalnych przestrzeniach rzeki muzykę do tego starego filmu. Towarzyszyła mi kamera, bo wyruszyła ze mną Ewa Dobrołowicz z okiem kamery. Szukaliśmy śladów tamtej rzeki, sprawdzaliśmy co jeszcze trwa a co jest światłocieniem z wyblakłych fotografii - dodaje.
Michał Zygmunt nie dopłynął do Szczecina. Nie pozwolił na to wówczas poziom Odry. Powstał jednak wspaniały materiał. Tu możecie zobaczyć fragmenty:
Ewa Dobrołowicz: "Zaokrętowaliśmy się na barkę w stylu dawnych podróżników, którzy wyruszają w daleki świat na statkach handlowych. Nasz transport płynął szlakiem archiwalnego filmu „Odrą z Wrocławia do Szczecina”.
Ponadwymiarowa barka sterowana była przez dwa pchacze pod dowództwem "ostatniego króla Odry” kpt. Czesława Szarka. Pokonaliśmy razem najdzikszą ale zarazem najpiękniejsza część Odry. Te kilka dni na rzece wypełnionych było pracą i spokojem rytmu dnia i nocy. To cisza, światło i wspaniała muzyka Michała stworzyły ten film.”
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.