Prof. Robert Gwiazdowski: Polacy zachowują się jak panny na randce
POSŁUCHAJ:
Co nas czeka?
Dopóki Państwo nie zbankrutuje, to będzie wypłacało jakieś emerytury. Każdy, kto chciałby mieć trochę więcej dzisiaj, musi od młodości zacząć oszczędzać coś na starość.
Nie robimy tego.
No nie robimy, bo wierzymy, że przyjdzie prezes jakieś dużej partii powoła dobrego prezesa ZUS-u i ten dobry prezes ZUS-u da nam wyższe emerytury. Większość z nas uważa, że te pieniądze tam są, tylko złodzieje je pochowali. A ich tam nie ma. Otrzymali je nasi rodzice i dziadkowie.
Polacy w to nie wierzą.
Polacy zachowują się jak panny na randce. Oni wolą słuchać, że będzie fajnie.
To prawda. A co Pan proponuje?
Emerytura obywatelska, czyli taka sama dla wszystkich. Oczywiście niektórzy krzyczą, że jak płacą wyższe składki to powinni mieć wyższe emerytury. Ja ciągle przypominam, że to nie składka tylko podatek celowy. Po drugie, składki na NFZ też płacimy różne, a jakoś nikt nie ma prawa iść do szpitala i powiedzieć: ja jestem pierwszy w kolejce bo zapłaciłem wyższą składkę. Nasza składka zdrowotna finansuje świadczenie rzeczowe, czyli usługę medyczną. Natomiast nasza składa emerytalna finansuje świadczenie pieniężne, czyli emeryturę. Jedno i drugie jest świadczeniem, jakie otrzymujemy z systemu zorganizowanego przez państwo.
A jak radzą sobie inne kraje?
Jeszcze gorzej! Oni mają większy problem, bo sytuacja demograficzna w ich krajach jest zła już dzisiaj. Nasza w Polsce nie jest zła bo myśmy dzięki mojemu pokoleniu, "natrzaskali" dzieci i mieliśmy jedyni w Europie dwa wyże. Pierwszy zaraz po II wojnie światowej, drugi w czasie wojny Polsko-Jaruzelskiej. Był stan wojenny, wyłączali światło, w telewizji był tylko Urban, nie było co robić, więc robiliśmy dzieci. Ale politycy po 1989 roku, przez głupotę i brak wyobraźni doprowadzili do tego, że grozi nam katastrofa. Wszystko dlatego, że ten największy wyż demograficzny z lat 80. kiedyś przejdzie na emeryturę i oni będą wtedy w czarnej dziurze emerytalnej.
W takim razie co zrobić żeby jednak nie być na tej głodowej emeryturze za 20 lat?
Po pierwsze emerytura obywatelska o której powiedziałem. Nie ma sensu utrzymywać ZUS-u, który na swoje utrzymanie wydaje 4,5 mld złotych rocznie po to, żeby policzyć różną emeryturę, różnym ludziom.Ta różnica wynosi 100 zł... Po drugie, obniżenie kosztów pracy. Jeżeli mówimy Polakom, że będą mieć niskie emerytury i że mają oszczędzać, to oni muszą mieć z czego oszczędzać.W związku z tym, ich praca nie może być opodatkowana tak jak dzisiaj bo my na ich pracę nałożyliśmy akcyzę. Średnie wynagrodzenie w Polsce wynosi 4 tys. złotych. Oczywiście większość słuchaczy tyle nie zarabia bo średnio to jak idę z psem na spacer to mamy po trzy nogi. Mediana jest niższa, ale trzymajmy się średnich. Średnia wynosi 4 tys. złotych, ale pracodawca musi zapłać 4830 złotych, dlatego że on dolicza swoją część składki emerytalnej, fundusz gwarantowany świadczeń pracowniczych i fundusz pracy. I to jest ta kwota. No ale pracownik nie dostaje 4 tysięcy, tylko 2830. Bo z kolei z jego 4 tysięcy, pracodawca potrąca składkę na ZUS, NFZ i zaliczkę na PIT. To łącznie powoduje, że netto wynagrodzenie jest właśnie takie. My mówimy, że trzeba obniżyć ten klin podatkowy. Chodzi o to, żeby ludzie dostawali do ręki nie 2850 a 3 200 i wtedy trzeba im powiedzieć: dajemy wam więcej, ale radzimy wam żebyście te 100-200 złotych miesięcznie odłożyli, bo na starość nie będziecie mieli pieniędzy. Wszystko dlatego, że zrobiliście za mało dzieci, poza tym wyjechały one do Anglii i z próżnego nawet Salomon nie naleje. Ja ciągle powtarzam bo podobno jesteśmy katolickim krajem, a w Piśmie Świętym jest napisane: poznacie prawdę i prawda was wyzwoli. Wiec ja mówię prawdę o systemie emerytalnym żeby się ludzie wyzwolili z przypuszczenia, że będą mieć wysokie emerytury.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.