Legnica: Wydali 50 tys., by pozbyć się z miasta trującej rośliny
Dzięki botanikom legniccy urzędnicy znaleźli skuteczny preparat do walki z barszczem Sosnowskiego - rośliny groźnej dla ludzi i zwierząt. Niemal wszystkie dotychczasowe skupiska rośliny zostały zlikwidowane. Po dwuletnich testach wiadomo, że oprysków trzeba dokonać wczesną wiosną.
- W mieście pozostał jeszcze tylko jeden nieoczyszczony plac na peryferiach - chodzi o znajdujący się w okolicach ul. Pątnowskiej dwuhektarowy plac z nieużytkami i chaszczami. Rozpoczęliśmy niszczenie barszczu w ubiegłym roku, ale było lato i roślina zdołała się rozsiać, dlatego teraz dużo wcześniej podjęliśmy działania - wyjaśnia Sławomir Masojć, szef legnickiego Centrum Zarządzania Kryzysowego. Choć w czasie najbliższych wakacji nie rozwinie się żadne dawne skupisko barszczu Sosnowskiego, służby ratunkowe i tak apelują o rozwagę. Może się bowiem okazać, że nasiona trującej rośliny przywędrują spoza miasta, choć - jak zapewniają specjaliści - prawdopodobieństwo tego jest niewielkie.
Barszcz Sosonowskiego jest groźny dla ludzi i zwierząt. Ma działanie toksyczne i alergizujące. Po kontakcie z rośliną dochodzi do zapalenia skóry, powstawania pęcherzy, zapalenia spojówek - dlatego należy zachować szczególne środki ostrożności. Barszcz Sosnowskiego objęty jest prawnym zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży na terenie Polski. Należy on do roślin inwazyjnych i w naszych warunkach do najniebezpieczniejszych dla zdrowia ludzi i zwierząt z uwagi na zawartość w ich soku substancji o nazwie furanokumaryna.
- Należy wyostrzyć zmysły i - przede wszystkim - uwrażliwić dzieci. barszcz Sosnowskiego jest niezwykle groźny i agresywny dla człowieka. Gdyby ktokolwiek zauważył tę roślinę na terenie miasta, prosimy o kontakt. Niestety, na terenie naszej części Europy, barszcz rozpowszechnia się bardzo szybko - dodaje Sławomir Masojć. Akcja oczyszczania Legnicy z barszczu Sosnowskiego trwała dwa lata i łącznie kosztowała około 50 tys. złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.