PPA: Świetny konkurs, szałowy Cullum, owacje dla Caturiana (RECENZJA)

Grzegorz Chojnowski | Utworzono: 2017-03-26 00:07 | Zmodyfikowano: 2017-03-26 00:25

Pięknie rozpoczął Cezary Studniak, szef 38. Przeglądu Piosenki Aktorskiej, od wzruszającej mowy i piosenki Wojciecha Młynarskiego (‘Jeszcze w zielone gramy’), a potem?

Czego nie robił Jamie Cullum sobotniego wieczoru w Teatrze Muzycznym Capitol. Fizycznie, wokalne i instrumentalnie. Krótką chwilę zajęło mu zdobycie publiczności, po kilkunastu chwilach już tłum był pod sceną, robiąc wszystko, czego artysta chciał. Od klaskania przez śpiew po skakanie w rytm muzyki wcale nie pod tzw. publiczkę. O takich owacjach i takiej satysfakcji widzów marzy każdy dyrektor programowy festiwali, Cezaremu Studniakowi spełniło się to marzenie już na starcie tegorocznej edycji. Bezpretensjonalny, na wysokim poziomie muzycznej sztuki, popis Culluma i jego zespołu przeszedł do przeglądowej historii. A przy okazji dowiedzieliśmy się, że muzyk uwielbia polskie kino, bywał na wykładach w łódzkiej Filmówce, jego babcia pochodziła z Prus, obszaru dzisiejszej Polski.



Mógł się podobać spektakl ‘Kilka sposobów na to, jak schudnąć, ale zostać szczęśliwym. Czyli jak kapitalizm nas tuczy i nie pozwala dojeść’, w którym reżyser Jakub Skrzywanek i scenarzysta Mateusz Atman opowiedzieli bardziej jednak o głównym aktorze Arturze Caturianie niż uzależnieniu od aplikacji i modzie na fitness. Choć trzeba przyznać, że finałowe przesłanie o tym, że wraz z wagą ubywa człowieka, brzmi ciekawie i zastanawiająco. Doskonale zaprezentował się i Caturian, i drugi aktor tego spektaklu Patryk Szwichtenberg. Piosenka autotematyczna w niesamowitym wykonaniu Artura - zwycięzcy konkursu poprzedniej edycji - jest wielką ozdobą przedstawienia (trzeba ją nagrać jako wideo!), pozostawiającego wszakże niedosyt. Artysta z takim głosem i zdolnościami pozawokalnymi mógłby się porwać na ambitny recital, po którym trudno byłoby się otrząsnąć. Teatralne chudnięcie nie ma specjalnej pozaprzeglądowej mocy, nie jest też czystą rozrywką (jak koncert Culluma). Dobrze było to zobaczyć, ale czy będzie miało dłuższy żywot?

Konkurs w tym roku jest więcej niż bardzo dobry. Co prawda w odwrocie są panowie – tylko dwóch wystąpiło w półfinale (na dwudziestkę startujących) – lecz siła kobiet całkowicie tę nierównowagę rekompensuje. Nie mam pojęcia, która ze słusznie wybranych przez jurorów finalistek ma większe szanse na wygraną, rodzynka Marcina Januszkiewicza też na straty nie spisuję. Na ostatniej prostej wszystko się może wydarzyć, tym bardziej że Konrad Imiela, reżyser koncertu kończącego konkurs, z pewnością ułoży program w znaczącą całość. A jest kilka mocnych akcentów z zacięciem społecznym. Rzeczony rodzynek Januszkiewicz zaśpiewał w II etapie ‘Pieśń Legionów Polskich we Włoszech’ (czyli nasz narodowy hymn), zwracając swoją zwyczajną, pozornie pozbawioną temperatury interpretacją uwagę na być może nadmierną, denominującą eksploatację polskości. Karolina Micuła podbiła widzów gorzką wersją ‘Arahji’ Kultu, puentując piosenkę półnagim aktywistycznym protestem przeciw podzieleniu, oraz ‘Piosenką konkursową’ pobrzmiewającą wrocławskim konfliktem w i o - nie tylko - Teatr Polski. Katarzyna Janiszewska również zabrała głos w gorącej dyskusji. Jej autorski przekład piosenki Toma Waitsa (najczęściej młodzi uczestnicy sięgali właśnie do twórczości amerykańskiego mistrza) ‘Bad As Me’ (‘Jesteś tą formą zła, co ja’) wraz ze znakomitą sceniczną etiudą to song wolności od instrumentalnie wykorzystywanych i wykorzystujących religii. Feministyczne, kulturowo zaangażowane wydaje się ujęcie ‘Brudnej Darianny’ - youtube’owego przeboju niejakiego Popka Monstera - przez Katarzynę Kłaczek, która podobała się zwłaszcza jako ‘Rebeka’ z klasycznego evergreenu Białostockiego/Własta. A i ‘Łajka’ imponującej w muzycznej samowystarczalności Doroty Kuzieli niewinnym utworem o pieskim życiu nie jest. Mamy jeszcze do kompletu Alicję Juszkiewicz z godnym podziwu coverem ‘Ogrzej mnie’ (zawierającym sample z ‘Kolorowych snów’ Just 5) oraz Julitę Wawreszuk, wywołującą aplauz m.in. za ‘Ciche mieszkanko’, adaptację hitu z repertuaru amerykańskiej aktorki i śpiewaczki Kristin Chenoweth. Zapowiada się ostra konkursowa jazda. Sam jeszcze nie wiem, jak zagłosuję.

ZOBACZ KONIECZNIE: Tak śpiewali w II etapie (GALERIA)

Posłuchaj miksu kilku piosenek:

Koncert finalisty i finalistek Konkursu Aktorskiej Interpretacji Piosenki będziemy transmitować w Radiu Wrocław Kultura w piątek 31 marca od 16:00. Bądźcie w Capitolu lub przy odbiornikach radiowych KONIECZNIE: www.radiowroclawkultura.pl, aplikacje mobilne, odbiorniki z systemem DAB+.

 


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.