Legniczanie chcą wykorzystać nawiązane kontakty z Węgrami do celów gospodarczych
Zaczęło się od prywatnych kontaktów kilku mieszkańców Legnicy z obywatelami Węgier. Po pięciu latach oficjalnej współpracy - głównie przy organizowaniu koncertów i wystaw - nieformalne towarzystwo współpracy polsko-węgierskiej zamierza przenieść kontakty na grunt przemysłowy.
Dorota Czudowska, senator Prawa i Sprawiedliwości, przyznaje, że chodzi o zaproszenie węgierskich firm do lokalizowania sowich zakładów na terenie miejskiej strefy inwestycyjnej.
- Będzie teraz piknik z udziałem Węgrów, zaprosimy znowu panią ambasador. Pierwszym krokiem, najłatwiejszym i najprzyjemniejszym, są kontakty społeczno-kulturalne. A od tego się potem zaczyna - mówi Dorota Czudowska.
Wacław Szetelnicki, przewodniczący Rady Miejskiej, uważa to za doskonały pomysł.
- Kultura zbliża, ale to jest idealne podłoże do tego, by zaprosić firmy z Węgier. Mamy strefę ekonomiczną. Nie tylko będziemy kojarzyć Węgrów z dobrych trunków albo historii. Widzę to przede wszystkim jako przemysł spożywczy - mówi Szerelnicki.
W blisko 100-tysięcznej Legnicy nie ma ani jednej restauracji, czy kawiarni nawiązującej do kuchni węgierskiej. Jednak tym razem w grę wchodzi między innymi wprowadzenie na miejskie tereny inwestycyjne jednej z budapesztańskich firm.
Najdalej w maju Węgrzy przyjadą do Legnicy z kamienną tablicą, która ma być podziękowaniem dla mieszkańców za akcję zbiórki krwi dla ofiar rewolucji węgierskiej w 1956 roku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.