Mieszkańcy wałbrzyskiego Sobięcina biją na alarm
Ludzie nielegalnie wydobywający węgiel poważnie zagrażają bezpieczeństwu i niszczą przyrodę. Pokłady węgla znajdują się nawet kilkanaście centymetrów pod powierzchnią gleby. I choć jest to antracyt, kupują go głównie biedniejsi mieszkańcy, a proceder wciąż funkcjonuje:
Magdalena Korościk z wałbrzyskiej policji dodaje, że mundurowi obserwują rozwój wydarzeń. Z kolei prezydent Wałbrzycha, Roman Szełemej podkreśla, że nie ma tolerancji dla takich wykroczeń:
Choć powstały przede wszystkim po wojnie - biedaszyby uaktywniły się w Wałbrzychu w latach 90. tuż po zamknięciu kopalń. W szczytowym okresie w ten sposób zarabiało nawet kilka tysięcy osób. Dziś to śladowe zjawisko, jednak niezmiennie bardzo niebezpieczne. Nie tylko dla wydobywających węgiel, ale i dla przypadkowych osób.
Biedaszybnicy są często formalnie jedynymi żywicielami rodziny. Za wykroczenie sąd nakłada karę pieniężną lub miesiąc za kratami. Po tym czasie ludzie znów wracają do kopania, choć miejsc legalnej pracy nie brakuje. Jak twierdzą, pracodawcy nie chcą ich przyjąć z uwagi na przeszłość.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.