Wykładowca z Uniwersytetu Ekonomicznego chce zdobyć dwa ośmiotysięczniki
Taka próba to prawdziwa rzadkość. Pierwszy szczyt wykładowca UE zamierza zdobyć pod koniec kwietnia. Potem bez dodatkowej aklimatyzacji wejdzie na nieco wyższy Lhotse. Wrocławianin jest już w drodze do Katmandu. Jak trenował?
- Bieganie, rower - wszystko co się łączy z ruchem. Z pomocą przychodzą wysokie budynki, które są w każdym mieście. Po tych budynkach łazić sobie z plecakiem czy bez plecaka. Oczywiście czasami denerwując mieszkańców, ale to jest ten ruch, który powtarzany jest w górach najczęściej. W ten sposób można zastąpić brak gór.
Wyprawa to przede wszystkim duże wyzwanie logistyczne i jeszcze większe dla organizmu:
- Jest wyniszczany poprzez tę wspinaczkę na dużej wysokości. Tym bardziej, że nie będziemy używali ani tlenu, ani tragarzy wysokościowych. Największa moja obawa dotyczy przede wszystkim tego jak zniesie to organizm czy uda się równomiernie rozłożyć siły, żeby wejść na oba ośmiotysięczniki.
Paweł Michalski to doświadczony himalaista – w 2012 roku wszedł bez aparatu tlenowego na Broad Peak (8051 m), wcześniej zdobył Gasherbrum II (8035 m), Gasherbrum I (8068 m) i Cho Oyu (8201 m).
Dwukrotnie próbował także zdobyć Lhotse, ale nieskutecznie. Razz 200 metrów przed wierzchołkiem, bo partner nie dawał rady. W 2015 roku na bazę zeszła lawina po trzęsieniu ziemi. Wtedy wielu himalaistów zginęło, ale wykładowca z Wrocławia postanowił wrócić i ponownie zaatakować.
Jeśli najbliższa wyprawa Pawła Michalskiego zakończy się sukcesem to wykładowca Uniwersytetu Ekonomicznego wróci do kraju pod koniec maja.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.