DRS chce referendum ws. zmian w systemie edukacji
Dolnośląski kurator oświaty wykracza poza swoje kompetencje narzucając samorządom zmiany w sieci szkół - mówią politycy Dolnośląskiego Ruchu Samorządowego. Chodzi o reformę systemu edukacji - likwidację gimnazjów i ośmioletnie szkoły podstawowe. Piotr Lech, burmistrz Milicza, twierdzi, że dochodzi nawet do łamania prawa. Dolnośląski kurator Roman Kowalczyk odpiera zarzuty
"Wykonujemy swoje zadania najrzetelniej jak tylko potrafimy. Analizujemy sytuację, słuchamy wszystkich, przede wszystkim samorządowców, ale przecież nie wyłącznie. Nic nie mam sobie do zarzucenia."
Cezary Przybylski, marszałek województwa przekonuje jednak, że likwidacja gimnazjów to duże koszty i niewielkie zyski, dlatego.
"Dolnośląski Ruch Samorządowy włączy się w akcję zbierania podpisów nad referendum. Suweren ma przede wszystkim prawo do wypowiedzenia się na temat i kształtu reformy, jej potrzeby i potrzeby zmian"
Piotr Lech, burmistrz Milicza, podkreśla również, że kurator ingeruje w kompetencje rady miasta narzucając np. stworzenie dodatkowej szkoły.
"To jest działanie niezgodne z prawem dlatego, że kurator może wypowiedzieć tylko w zakresie dostępności do spełniania obowiązku szkolnego. Wychodzi wyraźnie z tej roli. Dlatego proponujemy, że jeżeli kurator chce tworzyć szkoły może to zrobić. Niech założy szkołę i ją poprowadzi."
Dolnośląski kurator Roman Kowalczyk odpiera zarzuty tłumacząc, że działa zgodnie z prawem i bardzo rozważnie.
"Z rzadka i w sytuacjach w moim przekonaniu ewidentnych, wnosząc o poprawki, czyli zgłaszając swoje wskazania. Trzymamy się oczywiście prawa, realizujemy pryncypia reformy, ale jednocześnie jesteśmy bardzo pragmatyczni"
Aby wniosek o przeprowadzenie referendum mógł trafić do Sejmu potrzeba pół milina podpisów. Ostateczna decyzja należy jednak do parlamentarzystów.
Zmiany w systemie edukacji mają wejść w życie od 1 września.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.