Szczury we Wrocławiu. Rusza deratyzacja [SŁUCHAJ]
Wrocław sąsiaduje ze szczurzą republiką, która liczy 2,5 mln obywateli. Aby populacja gryzoni nie urosła jeszcze bardziej, co roku w stolicy Dolnego Śląska przeprowadzane są trzy deratyzacje - pierwsza właśnie się rozpoczęła. Przez najbliższe tygodnie właściciele lub zarządcy nieruchomości mają obowiązek wystawić trutki lub stacje deratyzacyjne, które mają pomóc w zwalczaniu szczurów. - Akcja nie będzie jednak miała sensu, jeśli aktywnie nie zaangażują się w nią mieszkańcy. Chodzi na przykład o dokarmianie ptaków lub kotów - jeżeli to robimy, róbmy w miejscach niedostępnych dla szczurów - mówi Anna Bytońska z urzędu miejskiego Wrocławia:
Akcja potrwa do 1 kwietnia i jest jedną z dwóch obowiązkowych prowadzonych w całym mieście. Dodatkowo, w ubiegłym roku, rada miejska Wrocławia wprowadziła obowiązek przeprowadzenia także trzeciej - letniej deratyzacji. Dotyczy on zarządców budynków i lokali ze ścisłego centrum.
Sebastian Turkiewicz, znany wrocławski szczurołap, mówił nam niegdyś, że szczury są bardzo inteligentne. - Na paryskim uniwersytecie zrobiono eksperyment. Zbudowano dla szczurów labirynt i taki sam proporcjonalny dla ludzi - mówił Sebastian Turkiewicz. - Szczury na wyjście potrzebowały 4 minut, a studenci... kilku dni. Proszę sobie wyobrazić jaki tu jest instynkt i inteligencja szczura. To jest fenomen biologiczny i dlatego jest groźny.
Turkiewicz zaznaczał, nie należy samemu wypędzać szczura, lepiej zadzwonić po profesjonalistów. Gryzonie poruszają się z szybko i mogą skoczyć na wysokość nawet 160 centymetrów.
Naturalną receptą na szczury zdaniem szczurołapa jest wpuszczenie do bloków wolno bytujących kotów. Już niejednokrotnie u jego klientów np. na dużych fermach czy gospodarstwach rolnych, sprawdzili ten sposób. Wolno bytujący kot łatwo poradzi sobie nawet w pojedynkę ze szczurem, a gdy będzie miał zapewnione swobodne wejście i wyjście z budynku nie nabrudzi w nim.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.