4 miesiące prac społecznych za pochwalenie bombiarza w sieci
Michał B. w sieci napisał: "Bardzo dobrze, gratuluje za odwagę. Ale to nie jedna sytuacja, myśmy nakupili pestycydów, mam znajomego chemika, jeszcze się odegramy za Igora". Oskarżony przyznał się do winy. Na pierwszej rozprawie tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy z konsekwencji swojego żartu. Dodał też, że żałuje tego co zrobił i poprosił, by sąd wymierzył mu łagodną karę. Sędzia Agnieszka Marchwicka w uzasadnieniu wyroku mówiła, że sprawa ma przestrzec innych tzw. "internetowych troli". - Zachowanie oskarżonego, mimo jego tłumaczenia, że było nieprzemyślane i dla żartu, jest zachowaniem społecznie szkodliwym - wyjaśniała sędzia.
Wyrok nie jest prawomocny, a obrona już zapowiedziała, że się od niego odwoła. Ma na to siedem dni. 20 marca z kolei rusza proces Pawła R., którego prokuratura oskarża o próbę zabójstwa wielu osób przy użyciu materiałów wybuchowych własnej konstrukcji.
Kliknij w zdjęcie i czytaj więcej o Pawle R.
W maju 2016 we Wrocławiu eksplodowała bomba domowej roboty. Ładunek z autobusu miejskiego wyniósł kierowca, który zauważył podejrzane urządzenie. Lekko rana została starsza kobieta, która akurat w momencie eksplozji przechodziła obok. Eksperyment procesowy wykazał, że gdyby nie zachowanie pracownika MPK, doszłoby do tragedii i zginęliby pasażerowie jadący autobusem.
Bomba była skonstruowana z szybkowara wypełnionego gwoździami i śrubami, miała być zdetonowana zdalnie. Na szczęście eksplozja miała niewielką siłę, ładunek jedynie się zapalił. Zdaniem śledczych Paweł R. popełnił błąd przy produkcji bomby.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.