Jerzy Janowicz po dramatycznym meczu odpadł z Wrocław Open
Każdy, kto pojawił się w czwartkowy wieczór w hali Orbita, nie mógł narzekać na brak emocji. Niestety, najlepszy polski tenisista Jerzy Janowicz (188. ATP), choć był wspierany przez 3000 kibiców, uległ Jurgenowi Melzerowi (203. ATP) 5:7, 6:7(6).
Początek świetnie ułożył się dla Jerzyka, który szybko przełamał Austriaka i przy stanie 5:4, serwował, by zamknąć pierwszego seta. Wtedy Polak przestał trafiać pierwszym serwisem i popełnił sporo niewymuszonych błędów. Dekoncentracja Janowicza trwała aż 6 gemów, a na tablicy pojawił się wynik 5:7, 0:3. Jednak Janowicz, niesiony dopingiem pełnej hali Orbita zdołał doprowadzić do wyrównania i ostatecznie do tie-breaka. Jerzyk prowadził już 5:3, a publiczność była rozgrzana do czerwoności. Wtedy jednak kontrowersyjna decyzja sędziego wytrąciła go z równowagi. Znany z wybuchowego charakteru Polak roztrzaskał rakietę o kort, a chwilę później było już po meczu.
– Takie jest życie. Tym razem decyzja była dla mnie niekorzystna. Widocznie, tak miało być – mówił Jerzy Janowicz na pomeczowej konferencji. – W ostatnich dniach zagrałem siedem meczów i zmęczenie dało już o sobie znać – podsumował.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.