Oceniamy zimowe okienko transferowe dolnośląskich klubów
Szczególny ruch panował w ekipie "Miedziowych". Wszystkie cztery zimowe transfery lubinianie przeprowadzili właśnie wczoraj. Zaczęło się od podpisania 39-letniego Zbigniewa Małkowskiego. Doświadczony bramkarz trafił do Zagłębia po tym jak kontuzji doznał rezerwowy goalkeeper Konrad Forenc. Kontrakt podpisano do końca sezonu z opcją przedłużenia o rok.
Potem dolnośląski klub postawił na młodzież. Z ROW-u Rybnik ściągnięto Bartosza Slisza i Radosława Dzierbickiego. Obaj to pomocnicy. Ten pierwszy ma 17 lat i podpisał z Zagłębiem aż 3,5-letni kontrakt. Ile potrwa przygoda z Lubinem o rok starszego Dzierbickiego? To zależy od jego formy. Na razie został wypożyczony na pół roku z opcją transferu definitywnego. Wiosną raczej nie należy się spodziewać, żeby któryś z nich grał w pierwszym zespole. Pomocnicy zostali ściągnięci z myślą o zespole rezerw, żeby tam przygotowali się do ekstraklasowego grania.
fot. zaglebie.com
Najważniejszego transferu Zagłębie dokonało krótko przed północą. Z Ruchu Chorzów kupiono Kamila Mazka. To 23-letni pomocnik, który w poprzednim sezonie rozegrał 28 (strzelił trzy gole), a w obecnym 18 ligowych spotkań. "Miedziowi" podpisali z nim kontrakt do czerwca 2020 roku.
Podczas zimowego okienka, ruch transferowy w Lubinie odbywał się obu kierunkach. Do Piasta Gliwice sprzedano Michala Papadopulosa.
Zima w Śląsku wyglądała podobnie. Też ściągnięto czterech piłkarzy. W ostatnim dniu okienka wypożyczono z Pogoni 24-letniego uniwersalnego obrońcę Mateusza Lewandowskiego. To drugi w ostatnich dniach ruch na linii Wrocław - Szczecin. Wcześniej ściągnięto jego rówieśnika, napastnika Łukasza Zwolińskiego. Obaj piłkarze zostali wypożyczeni do końca sezonu i raczej nie ma co się spodziewać, że zostaną w Śląsku na dłużej. W przypadku Lewandowskiego jest to niemożliwe, bo od lipca będzie piłkarzem Lechii Gdańsk. Zwoliński został natomiast wypożyczony z myślą o odbudowaniu strzeleckiej formy. Jeśli mu się to uda z pewnością jego macierzysty klub chętnie znów weźmie go na pokład.
fot.slaskwroclaw.plWcześniej do Wrocławia trafili także dwaj pomocnicy: Robert Pich i Aleksandar Kovacević. Dla Słowaka to już trzecie podejście do Śląska. Serb został natomiast wypożyczony do końca sezonu z Lechii Gdańsk.
Klub ze stolicy Dolnego Śląska zima opuścili natomiast: Portugalczyk Filipe Goncalves i Węgier Bence Mervo. W ostatni dzień okienka transferowego na wypożyczenie oddano natomiast Mariusza Idzika. 20-letni napastnik do końca sezonu będzie występował w pierwszoligowej Wiśle Puławy.
Oceniamy zimowe okienko transferowe dolnośląskich klubów
Kierownik redakcji sportowej Radia Wrocław
Apetyty były chyba zdecydowanie większe. KGHM Zagłębie dość długo nie było aktywne na rynku transferowym. Dopiero kontuzja Konrada Forenca spowodowała, że klub z Lubina sięgnął po Zbigniewa Małkowskiego. Dobrze, że udało się już teraz pozyskać Kamila Mazka. Zawodnik miał trafić do Lubina latem. Ale w Ruchu Chorzów nie chciał podpisać nowej umowy i pewnie przez kilka miesięcy byłby odsunięty od drużyny. Trzeba dodać, że od nowego sezonu piłkarzem Zagłębia będzie obrońca Górnika Zabrze Bartosz Kopacz. Szkoda, że nie zdecydowano się na pozyskanie Ilijana Micanskiego. Bułgar chciał wrócić do Lubina, ale to się nie udało. Już strzela bramki dla Korony, a Zagłębie po odejściu Papadopulosa ma w składzie tylko dwóch napastników - młodego Adama Buksę, który doznał ostatnio urazu i Martina Nespora, któremu jednak daleko do formy, jaką prezentował w Piaście Gliwice. W Lubinie postawiono zatem na stabilizację. Zmieniły to dopiero ostatnie godziny okienka. I dobrze, bo - jak mówią doświadczeni trenerzy - kadrę zespołu należy co kilka miesięcy nieco przewietrzyć.
Małe rozczarowanie także w Śląsku Wrocław. Ale z pustego i Salomon nie naleje. Stąd też ruchy transferowe były determinowane przez pieniądze, albo raczej ich brak w klubowej kasie. Sukcesem jest powrót Roberta Picha. I to w zasadzie jedyny transfer. Bo pozostali zawodnicy zostali wypożyczeni. Dobre wrażenie robi Aleksandar Kovacević, który jednak pewnie wróci do Lechii Gdańsk. We Wrocławiu będzie chciał się odbudować Łukasz Zwoliński, ale wypożyczając go z Pogoni Śląsk nie zagwarantował sobie możliwości transferu. Wreszcie wypożyczenie Mateusza Lewandowskiego. Piłkarz Pogoni od nowego sezonu będzie zawodnikiem Lechii Gdańsk, więc to tylko kilkumiesięczny epizod w jego karierze. Taki ruch może wytłumaczyć ewentualna oferta dla Laszy Dvalego. Są jeszcze kraje, w których okienko transferowe jest otwarte. Stąd gruziński obrońca wcale nie musi grać w Śląsku do końca sezonu. Zwłaszcza, że po przyjściu Kovacevicia i przy obecności w kadrze Morioki limit graczy spoza Unii Europejskiej jest wykorzystany. W Śląsku pewnie można było zrobić więcej, ale kluczowe jest w tym przypadku stwierdzenie "kasa, Misiu, kasa".
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.