Marcin Bosak: kobiety są jedyną szansą [WYWIAD]
Czy słowa Agnieszki Holland oznaczają, że polscy mężczyźni mają wiele na sumieniach?
Według Marcina Bosaka być może jest dzisiaj taki czas.
– Kobiety obecnie są jedyną szansą na zaprowadzenie jakiegoś ładu, znalezienie sensownego kierunku dla rozwoju świata. My się ciągle ścigamy, udowadniamy sobie coś, a dziewczyny, kobiety mają w sobie więcej empatii – mówi aktor.
Przeczytaj recenzję filmu "Pokot"
W filmie według prozy Olgi Tokarczuk Marcin Bosak gra księdza Szelesta, kapelana myśliwych, który sam chętnie poluje.
– Ksiądz-myśliwy to nie jest paradoks. Święte księgi możemy interpretować dla własnej wygody. Nasza rzeczywistość też to wielokrotnie udowodniła. Na szczęście nie brakuje wśród kleru także przedstawicieli z otwartymi głowami i otwartymi sercami – mówi nam Marcin Bosak.
zdj.R.Palka SF TOR
Aktor był pod wrażeniem krajobrazów Dolnego Śląska.
– Na planie „Pokotu” mogłem obserwować Kotlinę Kłodzką w każdej porze roku. To było magiczne doświadczenie, które przenosi w świat dzieciństwa. Odbierasz czystą poezję miejsca – widzisz jak spadają liście, jak pada śnieg, jak przyroda budzi się do życia. To są cudowne doznania. Było tam takie miejsce, którego w filmie nie widać. Ośmiokąt niedaleko domu Duszejki z paleniskiem pośrodku. Tam stało tylko jedno krzesło. Z widokiem na wszystkie wzgórza, na lasy. Nazwałem to miejsce „centrum sterowania wszechświatem”. W różnych porach roku tam przyjeżdżałem. „Centrum sterowania wszechświatem” było najpierw wśród kwiatów i ziół, później było z niego widać zmieniające kolory drzewa, a później było zasypane śniegiem. Krzesło cały czas tam stało. To było magiczne. Do dziś zastanawia mnie, kto sobie siada w tym krześle tak naprawdę.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z MARCINEM BOSAKIEM:
Gościem piątkowej Rozmowy Dnia Radia Wrocław będzie odtwórczyni głównej roli w filmie "Pokot" Agnieszka Mandat.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.