Bolesławiec: były SLD-owski prezydent stracił mandat radnego
Przeciwnicy Józefa Burniaka świętują. Jednym z nich jest Jan Stasiak. - Mam nadzieję, że pan Burniak już nikim ważnym nie będzie - cieszy się ten nielubiący polityka mężczyzna.
Józefa Burniaka nie było na środowej sesji rady miejskiej. Przyszedł za to Dariusz Mucha, autor książki o meandrach bolesławieckiej polityki. To w tej właśnie publikacji po raz pierwszy znalazły się informacje o próbie zdobycia stanowisk przez działaczy SLD w zamian za poparcie dla programu przebudowy kanalizacji w Bolesławcu. Mucha jest zadowolony, że sprawa znalazła taki finał.
Mimo że to tylko formalność, nie wszyscy radni głosowali za wygaszeniem mandatu Józefa Burniaka. Przeciw było dwoje radnych lewicy. Platforma Obywatelska wstrzymała się od głosu. Jednak 12 pozostałych radnych głosowało za pozbawieniem Burniaka mandatu - i to wystarczyło.
Nie tylko Burniak straci mandat w Bolesławcu. W radzie powiatu podobny los czeka Adama Ciemiegę. - Lekarz został uznany winnym niemal rok temu, ale nikt o tym nie wiedział - przyznaje jego klubowy kolega, a zarazem inny były prezydent Bolesławca, Józef Król.
Ciemięga miał nie wiedzieć, że warunkowe umorzenie sprawy uniemożliwia mu działalność w radzie miasta. A chodziło o 8 tys. zł za badania kierowców, jakie miał - zdaniem prokuratury - przywłaszczyć. Sąd po kilku procesach uznał, że radny naraził ZOZ w Nowogrodźcu na 1100 zł straty. Sprawę umorzył, a pieniądze kazał oddać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.