Kamienna Góra: robotnicy z Mołdawii skarżą się na wyzysk (Posłuchaj)
Skąd taka kaucja? Mołdawscy pracownicy musieli pożyczyć pieniądze na przygotowanie potrzebnych dokumentów i przyjazd do Polski. Teraz muszą spłacić te długi. Pieniądze są im potrącane z wynagrodzeń. Te zaś są niskie - na poziomie najniższej krajowej.
Posłuchaj relacji Radia Wrocław:
Jeden z Mołdawian - Misza - był u siebie w kraju policjantem. Do Polski przyjechał, by pracować na rodzinę i ciężko chorą żonę. Musiał spłacać weksel na 500 euro, który podpisał jadąc do nas. Jak mówi, miało być zupełnie inaczej. Posłuchaj (wszystkie nagrania - Radio Wrocław):
Mołdawianie mówią, że po odliczeniu raty długu z weksli zostawało im ledwie kilkaset złotych. Za mało, żeby coś jeszcze wysłać do domu. A pracowali ciężko i uczciwie przy zwierzęcych jelitach czyszczonych i przerabianych dla przemysłu spożywczego.
Sergiej też musiał oddać paszport po przyjeździe do Polski:
Pracowników z Mołdawii sprowadziła zielonogórska firma Max Personal. Jej przedstawiciel Wiesław Kwiatkowski zapewnia, że Mołdawianie sami oddawali paszporty na przechowanie. Firma zrezygnowała już jednak z takich praktyk, bo pojawiły się wątpliwości, czy są one legalne.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.