LP w Muzycznym Wieczorze Radia Wrocław [ROZMOWA]
Chociaż debiutowała w 2001 r. albumem „Heart-Shaped Scar", tak naprawdę poznaliśmy ją całkiem niedawno. A to wszystko dzięki „Lost On You", piosence którą pokochały miliony i która z LP uczyniła gwiazdę.
Chociaż artystka mieszka i pracuje w Los Angeles, a ostatnimi czasy na brak zajęć i koncertów nie może narzekać, specjalnie dla słuchaczy Radia Wrocław zgodziła się na kilkuminutową rozmowę telefoniczną. To jej najciekawsze wątki.
Nasi słuchacze i pewnie nie tylko oni od miesięcy nucą Twoje piosenki i próbują naśladować Twój sposób gwizdania...
Nadal zadziwia mnie, że akurat to ludziom najbardziej się podoba. Dla mnie to naturalne i nie przypuszczałam, że ktoś zwróci na to szczególną uwagę. Z drugiej strony, to właśnie takie niespodzianki stanowią o pięknie naszego życia.
Nie zakładałam, że akurat gwizdanie stanie się moim znakiem rozpoznawczym. Pierwsza piosenka, w której wykorzystałam ten patent to „Into the Wild”.
W trakcie sesji po prostu gwizdałam w studiu. Producent, z którym wtedy pracowałam stwierdził, że to świetnie brzmi i musimy to zarejestrować. Od tego więc wszystko się zaczęło. A teraz robię to za każdym razem, kiedy mam na to ochotę. Traktuję to jako dźwięk kolejnego instrumentu.
Zdaje się, że masz muzyczne korzenie. Twoja mama była śpiewaczką operową?
Tak. Co prawda nigdy nie została zawodową śpiewaczką, ale w czasie studiów występowała w nowojorskiej Carnegie Hall. Ponieważ uczyła się śpiewu operowego, dość szybko zauważyła, że mam dobry głos. Zachęcała mnie żebym rozwijała swój talent i kształciła się w tym kierunku.
Zauważyła też, że sposób w jaki śpiewam – a więc głośno i wysoko – początkowy był tylko popisywaniem się, a ważne było żebym popracowała nad techniką.
Umarła kiedy byłam nastolatką, ale dzięki niej wiedziałam, że muszę jeszcze dużo trenować. Miałam kilku nauczycieli, którzy w przeszłości kształcili się w Carnegie Hall, a potem sami byli wokalistami – w powiedzmy – rockowych grupach. Ćwiczyliśmy sporo, do znudzenia śpiewając gamy na rozmaite sposoby. Do tej pory to robię, zawsze przed koncertem rozgrzewam się w ten sposób. To nieodzowne, w końcu w trakcie występu korzystam z całej skali swojego głosu.
Poruszyliśmy temat rodziców, czas na starszego brata. Nie pomylę się jeśli powiem, że to on skłonił Cię do zakupu pierwszej płyty, na okładce której widniał napis: Led Zeppelin.
Dokładnie tak. Starszy brat słuchał rocka, który bardzo mi się podobał. Kiedy po raz pierwszy usłyszałam Roberta Planta – to było jak objawienie. Moja mama słuchała muzyki operowej, tata lubił Presleya, Buddy Holly'ego – a muzyka mojego brata brzmiała zupełnie inaczej.
Przez lata pisałaś piosenki nie dla siebie, a dla innych artystów. Dlaczego i kiedy postanowiłaś wrócić do pisania i grania jako LP. Miało to związek z ukulele, dźwięk tego instrumentu przemówił do Twojej duszy?
Jak mówiłam, lubię Led Zeppelin, a ich 4 płyta jest moją ukochaną. Kiedy po latach powtórnie sięgnęłam po ten album, to brzmienie sprawiło, że postanowiłam napisać coś dla siebie. Otworzyłam wtedy dawno zamknięte drzwi w moim sercu.
Wiesz, z muzyka jest tak, że kiedy piszę, jestem sama ze swoim natchnieniem, sama z instrumentem a odkrywając jego tajemnice, poznaję też lepiej siebie. Ukulele sprawiło, że znowu zaczęłam cieszyć się muzyką i wszystko nabrało sensu.
Co jest dla Ciebie najważniejsze. Przyjaźń, miłość, czy po prostu ludzie?
Miłość, na pewno. Miłość zawiera się w tym wszystkim co wymieniłeś. Kochasz swojego partnera, przyjaciół. Kochasz w końcu siebie, swoje życie. Stojąc wczoraj na scenie, zupełnie nie wiadomo dlaczego, dwukrotnie zaśpiewałam ten wers The Beatles:
„And in the end, the love you take
Is equal to the love you make”
To jedno z najpiękniejszych zdań jakie kiedykolwiek zostały napisane. To prawda, „miłość jaką otrzymujemy jest odbiciem miłości, jaką sami dajemy”. Choć nie oszukujmy się, to bardzo trudne, zwłaszcza w czasach, w których obecnie się znajdujemy. Ale dla miłości warto żyć i warto o nią walczyć. W końcu za wyjątkiem nas samych i naszych chęci, miłość niczego nie wymaga. Jeśli kogoś kochasz, jeśli czujesz się kochany, możesz nie mieć niczego, możesz stać nago na ulicy a uczucie nadal będzie obecne w Twoim sercu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.