Myśliwi vs. ekolodzy [PUBLICYSTYKA - ZAPIS WIDEO]

cosik chyba redaktor sam się nie przygotował do reportażu : "to sie chyba pokot nazywa czy jakos tak? lisy sie je czy nie je? " no co za typ.

Pani prawnik ma bardzo interesujące apele dla myśliwych odnośnie nie strzelania do ciężarnych loch lub prowadzących, "dbaniu" o ptactwo postrzelone ( dochodzenie). Jestem myśliwym od wielu lat i takie apele słyszę od zawsze, już na kursie mówi się o etyce jako o pewnym sacrum łowiectwa, oczywiście, że zdarzą się marginalne przypadki, które tego nie robią, ale one są naprawdę marginalne. Problem Pani prawnik polega na tym, że Ona ( jak również inni ekolodzy) tych apeli nie usłyszą, bo nie uczestniczą w szkoleniach, odprawach, spotkaniach itp. Ludzie mają utarte zdanie na temat myśliwych i nie mają nawet ochoty, by zagłębić się w temat i móc wypowiedzieć się merytorycznie. Nie zgadzam się też z zakazem uczestnictwa dzieci w polowaniu, mieszkańcy wielkich miast już tak strasznie oderwani są od praw kierujących naturą, że niedługo ich dzieci będą myśleć, że udka kurczaków rosną na pułkach sklepowych. Poznawanie koła życia, narodzin, życia i śmierci jest czymś naturalnym, nie zamykajmy kolejnych pokoleń w szklanych klatkach. Pozdrawiam i podobała mi się ta dyskusja, bo była dość merytoryczna ( a nie nagonkowa jak to zazwyczaj wygląda).

rosołęk z lisa pychotka

Komentarz został usunięty

Ja mam takie pytanie: Skoro Ci państwo podających się za ekologów, podają serię argumentów przeciw zabijaniu i że mają lepsze rozwiązania to dlaczego ich nigdzie nie wdrażają? Np w teraźniejszej sytuacji bobra czemu żadna organizacja nie zaproponuje i nie wdroży innego rozwiązania, ograniczającego populację tych zwierząt.

Co za buraki z tych myśliwych, ignoranci straszni. Chociaż jako "elita" ci w studio jeszcze się potrafią zachować, ale poziom 99% myśliwych jest bardziej żałosny niż tego, który dzwonił.