Brak umowy. Kolejarze grożą strajkiem
Jerzy Michalak, członek zarządu województwa przekonuje, że z winy kolejarzy, bo jeszcze w grudniu uzgodniono szczegóły umowy. Samorząd zgodził się podpisać trzyletnią umowę utrzymując podobne jak w poprzednich latach stawki - tłumaczy Jerzy Michalak
"Niestety, mamy 31 stycznia, a umowa wciąż nie została podpisana. Niepokoi to nas w sposób niezwykły. Nie rozumiem postępowania Przewozów Regionalnych, to w końcu ich propozycję cenową my zaakceptowaliśmy".
Wiesław Natanek, przewodniczący kolejowej Solidarności przekonuje jednak, że umowy nie ma z winy samorządu, a kolejowa spółka zgodziła się już na rozpoczęcie procedury strajku i także rozważa zawieszenie kursów wszystkich pociągów na terenie Dolnego Śląska.
"My mamy taką restrukturyzację, że nasi pracownicy nie mogą dostać podwyżki do końca 2018 roku. I nadal jesteśmy dyskryminowani przez spółkę, którą urząd marszałkowski tu na tym terenie ma. teraz nie mamy umowy i wreszcie przyszedł czas - nie ma umowy, my nie będziemy jeździć".
Kolejarze domagają się błyskawicznego podpisania długoterminowej umowy. Rozpoczynamy procedurę strajkową mówi Wiesław Natanek, przewodniczący kolejowej Solidarności
"Jesteśmy od dawna gotowi do zatrzymania wszystkich pociągów Przewozów Regionalnych i rozpoczynamy taką procedurę".
Jerzy Michalak z zarządu województwa rozkłada ręce i pokazuje dokumenty. Zdaniem samorządowców od grudnia gotowa umowa czeka na podpis kolejarzy.
"Nie wiem dlaczego kolejarze zwlekają z podpisaniem umowy na warunkach wcześniej wynegocjowanych a przez nas zaakceptowanych.
Umowa miałaby zostać podpisana na 3 lata. Za przewożenie pasażerów w 2017 roku spółka miałaby otrzymać 49 mln zł. Na razie nie wiadomo kiedy i czy staną pociągi.
Na terenie Dolnego Śląska rocznie pociągami dotowanymi z budżetu województwa podróżuje 20 mln pasażerów. 60% z nich jeździ Przewozami Regionalnymi, reszta Kolejami Dolnośląskimi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.