Planowe zwycięstwo koszykarzy Turowa. Siarka bez szans
Zdecydowanym faworytem spotkania rozpoczynającego rundę rewanżową PLK był zespół trenera Mathiasa Fischera. Zgorzelczanie mieli większych problemów z udowodnieniem swojej wyższości na parkiecie. Koszykarze Siarki tylko przez dwie minuty w całym meczu byli na prowadzeniu, a wyrównaną walkę kibice w PGE Turów Arenie oglądali głównie na początku spotkania.
Gospodarze mieli dodatkowo ułatwione zadanie, gdyż w zespole gości nie wystąpił kontuzjowany Brandon Brown. Brak amerykańskiego rozgrywającego miał znaczące przełożenie na grę gości w ataku. Zespół Siarki popełnił aż 18 strat (o 8 więcej od Turowa).
Zgorzelczanie mieli znacznie więcej atutów od przyjezdnych i już do przerwy prowadzili różnicą 17 punktów. W 32. minucie po celnym rzucie Kirka Archibeque'a miejscowi osiągnęli najwyższe prowadzenie - 84:52. Amerykański center PGE, po ostatnich słabszych występach, odbudował się w meczu z niżej notowanym rywalem. Archibeque zakończył spotkanie z double-double (12 punktów i 11 zbiórek). Środkowy gospodarzy miał tego dnia bardzo duże wsparcie w ofensywie ze strony innych graczy, także rezerwowych. Aż sześciu zawodników ekipy Mathiasa Fischera zakończyło to spotkanie z podwójną zdobyczą punktową. Przyczyniła się do tego m.in. spora liczba liczna rzutów wolnych podyktowanych przeciwko Siarce. Zgorzelczanie w całym meczu wykonywali ich 26, ich rywale tylko 15.
PGE Turów Zgorzelec - Siarka Tarnobrzeg 97:71 (30:22, 21:12, 22:16, 24:21)
PGE Turów: Nikolić 16, Michalak 15, Archibeque 12, Carter 12, Ikovlev 11, Jackson 10, Gospodarek 8, Bochno 7, Kostrzewski 6.
Siarka: Releford 15, Wojdyła 11, Knowles 10, Welsh 10, Jakóbczyk 9, Grzeliński 6, Patoka 6, Karliński 2, Małecki 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.