Nazwał urzędników "urzędomatołkami", więc pozwali go do sądu
Antoni M. twierdzi, że chciał tylko załatwić wymianę dowodu rejestracyjnego. A urzędnicy niesłusznie zażądali od niego, by przyniósł im tablice rejestracyjne. Gdy odmówił, cała sprawa nabrała tempa.
Jak mówi Żaneta Stefańska, naczelnik wydziału komunikacji, jej urzędnicy byli wyzywani, padały przekleństwa i obraźliwe określenia, m.in. na wicestarostę.
Antoni M. zaprzecza jakoby kogokolwiek wyzywał. Potwierdza jedynie, że w skardze nazwał urzędników "urzędomatołkami" i jest gotów za to odpowiadać.
Proces w tej sprawie nie zacznie się jednak w Bolesławcu. Z uwagi na to, że żoną oskarżonego jest tamtejsza sędzina, sprawa zostanie prawdopodobnie przeniesiona do Lwówka.
Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.