PGE Turów podejmuje Rosę i chce przerwać serię porażek
Tak złej passy ekipa prowadzona przez Mathiasa Fischera w tym sezonie jeszcze nie miała. Ostatnie ligowe zwycięstwo odniosła miesiąc temu - 11 stycznia na wyjeździe z Anwilem 72:65. Potem były porażki w Sopocie z Treflem (73:75), Stelmetem Zielona Góra u siebie (83:85) i wyjazdowa wpadka ze Stalą Ostrów Wielkopolski 71:82.
Te wyniki sprawiły, że zgorzelczanie spadli na piąte miejsce w tabeli (22 pkt.). Do reszty stawki nie traci jednak dużo. Różnica między drugim Stelmetem, a PGE Turowem to zaledwie dwa punkty. Tylko lider - Polski Cukier Toruń - może na razie spać spokojnie z 27 punktami.
Rosa ma po 14 meczach identyczny dorobek jak drużyna z Dolnego Śląska. Osiem wygranych i sześć porażek daje im na razie 7 miejsce w rozgrywkach. Trzeba pamiętać, że ekipa z Radomia gra jednak na dwóch frontach. Drugi najlepszy zespół poprzedniego sezonu reprezentuje nas w Lidze Mistrzów. W 12 dotychczasowych meczach na europejskiej arenie Rosa wygrała tylko trzy, ale dała się poznać jako zespół gwarantujący wielkie emocje do ostatnich sekund i dogrywki.
W PLK Radomianie ostatnio pokonali Anwil Włocławek 74:61. 20 punktów zdobył w tym meczu Garry Bell. Amerykanin jest kluczowym graczem Rosy pod nieobecność swojego rodaka Tyrona Brazeltona. Bell zdobywa w tym sezonie prawie 13 punktów na mecz. Podobne statystyki ma Michał Sokołowski, który dokłada do tego jeszcze prawie sześć zbiórek i ponad dwie asysty na spotkanie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.