Przegrali wygrany mecz. Siatkarze Cuprum odpadli z Pucharu Polski
Sprawdziła się zatem stara siatkarska prawda. Pierwsze dwa sety nawet przez moment nie zwiastowały, że nie zobaczymy "Miedziowych" w kolejnej rundzie. Gospodarze zaczęli mecz od prowadzenia 5:0 i ani razu w pierwszej partii nie musieli gonić wyniku. Po asie serwisowym Marcusa Boehme było już 18:12. Cuprum wygrało seta - 25:18 - po tym jak w siatkę zaserwował Danaił Miluszew.
W drugiej partii lubinianie też nie dali dojść do głosu rywalom. Świetna gra blokiem dała ekipie Gheorghe Cretu korzystny wynik 14:8. Po dwóch bardzo dobrych zagraniach Mateusza Malinowskiego - skuteczny atak i as serwisowy - Cuprum prowadziło już 22:16. Ten sam zawodnik zakończył także całego seta triumfem swojej drużyny 25:17.
W trzeciej części meczu po raz pierwszy tego dnia Espadon wyszedł na prowadzenie. Szczecinianie mieli minimalną przewagę - 12:11 - ale w końcówkę seta to gospodarze wchodzili z lepszym wynikiem - 19:17. Niestety decydujące piłki padły łupem bardzo dobrze blokującej ekipy gości, która wygrała partię 25:23.
Czwarty set był wyrównany do stanu 16:16. Potem swoją szansę zwietrzyli siatkarze Espadonu i uzyskali nawet trzypunktową przewagę. Po kolejny udanym bloku goście prowadzili 20:17 i byli na autostradzie do tie-breaku. Bramkę przekroczyli przy wyniku 25:21.
Tie-break Cuprum przegrało w niewiarygodnych okolicznościach. Gospodarze prowadzili już 10:6. Po ataku Rafaila Kumendakisa wynik wciąż był na korzyść dolnośląskiej drużyny - 13:10. Jak się okazało był to przedostatni punkt "Miedziowych" w tym meczu. Espadon doprowadził do remisu udanymi blokami i przy stanie 15:14 miał piłkę meczową. Szczecinianie wykorzystali ją od razu. Łukasz Perłowski skończył atak ze środka i tak legły w gruzach marzenia Cuprum o awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski.
Pogromcy lubinian w kolejnej fazie zmierzą się PGE Skrą Bełchatów, która wygrała dziś z GKS Katowice 3:1 (25:22, 25:19, 22:25, 25:19)
Cuprum Lubin - Espadon Szczecin 2:3 (25:18, 25:17, 23:25, 21:25, 14:16)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.