Wyniki referendum w Teatrze Polskim we Wrocławiu
102 osoby odpowiedziały, że tak, dwie były przeciwne, a 3 głosy uznano za nieważne. Spośród 44 aktorów teatru udział w referendum wzięło 15. Protestująca część zespołu artystycznego, już we wtorek zapowiedziała, że do niego nie przystąpi.
Referendum jest ważne, ponieważ wzięło w nim udział ponad 50 proc. załogi. Nie jest jednak w żaden sposób wiążące.
Jak mówił przewodniczący Solidarności w teatrze Leszek Nowak, chodziło przede wszystkim o to, by pracownicy teatru wiedzieli, jakiej skali rzeczywiście jest trwający od ponad 4 miesięcy protest. Wyniki referendum zamierzają przekazać Urzędowi Marszałkowskiemu oraz Ministerstwu Kultury, których to przedstawiciele zasiądą niedługo w specjalnym zespole, który ma wybrać nowego dyrektora artystycznego, podległego dyrektorowi naczelnemu.
Związek Inicjatywa Pracownicza przesłał swoje stanowisko ws. referendum:
Stanowisko KZ OZZ Inicjatywa Pracownicza w sprawie „referendum” przeprowadzonego w Teatrze Polskim we Wrocławiu (3–4 stycznia 2017) przez KZ NSZZ Solidarność
Z przykrością obserwujemy działania naszych Koleżanek i Kolegów z Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”, którzy w obliczu konfliktu członków Inicjatywy Pracowniczej przy Teatrze Polskim we Wrocławiu z pracodawcą, postanowili udzielić mu jednoznacznego wsparcia.
Referendum przeprowadzone w ostatnich dniach, w którym 98% głosujących postanawia poprzeć Cezarego Morawskiego jako dyrektora, odbyło się z naruszeniem najbardziej elementarnych standardów demokratycznych i pracowniczych. Już sama forma spontanicznego referendum jest działaniem pozaprawnym i nieopisanym w ustawach regulujących uprawnienia związków zawodowych. Trudno uznać jego wynik za miarodajny, skoro nie została zachowana zasada bezstronności komisji przeprowadzającej głosowanie, a same głosy były oddawane pod presją i w warunkach uniemożliwiających zachowanie tajemnicy głosowania. Jeśli dzieje się to z inspiracji pracodawcy, to pozostaje nam zaciągnąć zasłonę milczenia nad historycznym znakiem solidarności, który patronuje tym działaniom.
Jako pracownicy artystyczni jesteśmy zażenowani sytuacją, w której poucza się nas, jakoby nie powinniśmy wypowiadać się w kwestiach programowych i artystycznych. Jako zawodowi artyści jesteśmy w stanie ocenić przygotowanie i poziom decyzji podejmowanych przez dyrekcję. W niedługim czasie ich konsekwencją może być dalsza degradacja programu i obniżenie rangi działalności instytucji, co z pewnością zaowocuje koniecznością zwolnień również w pozostałych działach teatru.
Teatr nie jest prywatną własnością Cezarego Morawskiego i jako instytucja publiczna podlega ocenie oraz ma określone zobowiązania wobec pracowników, a przede wszystkim społeczeństwa. Jeśli dyrektor czuje się dyskredytowany lub obrażany wypowiedziami aktorów dopominających się wysokiego poziomu artystycznego i kultury zarządzania zespołem, to polecamy złożenie pozwu o naruszenie dóbr osobistych. Zwalnianie z tego powodu pracowników dowodzi tylko jego niekompetencji w kolejnej dziedzinie. Podkreślamy, że podobnie jak reszta załogi mamy prawo do pracy w godnych warunkach, co oznacza również możliwość jak najpełniejszego wykorzystania oraz rozwoju naszych talentów i doświadczenia. Jeśli dyrektor w sporze artystycznym szuka poparcia u pracowników niezajmujących się bezpośrednio tą materią, to świadczy tylko o jego desperacji.
Jednocześnie przypominany, iż trwa obecnie procedura sporu zbiorowego, która jest legalnym sposobem negocjowania warunków pracy przez organizacje związkowe. W przeciwieństwie do pozaprawnych referendów, działamy zgodnie z przepisami prawa. W szczególności opieramy się na ustawie o Związkach Zawodowych oraz na Ustawie o Rozwiązywaniu Sporów Zbiorowych. W drugiej ze wspomnianych ustaw art. 26 bardzo klarownie wskazuje, iż utrudnianie prowadzenia sporu zbiorowego, do czego należy zaliczyć groźby zwolnień i nieuzasadnione zwolnienia członków naszego związku, podlega karze ograniczenia wolności i grzywny. Tak samo karze podlega faworyzowanie pracowników niezaangażowanych w spór zbiorowy kosztem związkowców, co podkreślił z cała mocą Sąd Najwyższy w głośnym wyroku PK 217/11. Złożyliśmy w tej sprawie stosowne zawiadomienie do prokuratury i w ciągu najbliższych dni powinno ono zostać rozpoznane.
Obecnie Teatr Polski we Wrocławiu znalazł się w krytycznym punkcie. Lekceważenie głosu dużej części załogi, niszczenie repertuaru, wyrzucanie naszych kolegów z pracy pod byle pretekstem, nie może być dłużej tolerowane. Liczymy na podjęcie zdecydowanych działań przez władze województwa i zatrzymanie spirali destrukcji, która w błyskawicznym tempie niszczy dorobek wielu lat pracy wybitnych twórców teatralnych, którzy zbudowali dotychczasową rangę tej sceny.
Komisja Zakładowa OZZ Inicjatywa Pracownicza przy Teatrze Polskim we Wrocławiu
Przypomnijmy, że protestująca część pracowników, w którą wlicza się zdecydowana większość aktorów, żąda odwołania Cezarego Morawskiego ze stanowiska oraz powołania nowych władz w teatrze. Takiej opcji nie wyklucza również część Zarządu Województwa, w tym marszałek Cezary Przybylski oraz Jerzy Michalak. Zdecydowanym orędownikiem pozostawienia na stanowisku obecnego szefa teatru jest natomiast Tadeusz Samborski z PSL.
Według pomysłu grupy protestującej, dyrektorem artystycznym miałby być Piotr Rudzki, bliski współpracownik poprzedniego dyrektora Krzysztofa Mieszkowskiego oraz wieloletni kierownik literacki teatru. Jako ewentualny szef ds. administracyjno-finansowych wymieniany jest obecny szef departamentu marszałka w Urzędzie Marszałkowskim - Jarosław Perduta.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.