Przesiedleni do hotelu z azbestu
Lokatorzy budynków z Wigancic dostali mieszkania w dawnym hotelu Energetyk w Bogatyni. Jak się okazało, hotelu zbudowanym ze stali, szkła i... niebezpiecznego azbestu.
Mieszkańcy Bogatyni bezskutecznie próbują wyrwać się z budynku. Trafili tam na skutek przesiedleń. Lokale w hotelu przyjęli, bo o niczym nikt im nie powiedział. Są tam dziś jak w pułapce. Grażyna Ochnik, Romualda Bober, Alicja Szymańska czy Roman Wójcik mówią, że do Wigancic wróciliby nawet dziś. Ale tam już dawno niczego nie ma. Domagają się by władze Bogatyni usunęły azbest z budynku, albo przeprowadziły ich do innych mieszkań.
Zastępca burmistrza Jerzy Stachyra jednak bezradnie rozkłada ręce. - Mamy kilkaset osób w kolejce mieszkaniowej - mówi. - A ci ludzie sami przyjęli te mieszkania. Nikt ich nie zmuszał.
Burmistrz pokazuje badania, z których wynika, że normy zapylenia azbestem w budynku nie są przekroczone. Sam, jak przyznaje, nie chciałby tam mieszkać. Daty rozwiązania azbestowego problemu nie jest jednak w stanie podać. Potrzeba na to bowiem kilka milionów złotych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.