Konflikt w teatrze jednak się zaostrza? [ROZMOWA Z CEZARYM MORAWSKIM]
Dość anarchii w teatrze - mówi twardo Cezary Morawski, jednocześnie odrzucając propozycje wysunięte podczas porannego spotkania stron sporu w Urzędzie Marszałkowskim. Na posiedzeniu zarządu województwa podnoszono między innymi kwestię powołania dwuosobowego zarządu w Teatrze Polskim we Wrocławiu oraz negocjacje w sprawie zwolnień 12 pracowników, w tym czterech popularnych aktorów. Tuż po spotkaniu dyrektor Morawski powiedział Radiu Wrocław, że decyzja o zwolnieniach jest już przesądzona:
- Podjąłem taką decyzję, że wręczam tym osobom wymówienia. Pan Piotr Rudzki otrzymał zwolnienie dyscyplinarne. Dialogu szukałem trzy i pół miesiąca, tego dialogu się nie doczekałem i musiałem sięgnąć po środki prawne bo nie mogę pozwolić na anarchię w teatrze.
Cezary Morawski mówi wprost - Moja cierpliwość się skończyła. Deklaruje zwolnienie 12 osób, które brały aktywny udział w protestach a o ewentualnym powołaniu autonomicznego dyrektora artystycznego, mówi tak:
- Ta propozycja mnie zaskakująca. W mojej aplikacji konkursowej pisałem wyraźnie, że teatr chcę prowadzić sam. Moją propozycję przyjęła komisja i na tej podstawie podpisałem 4-letni kontrakt.
POSŁUCHAJ CAŁEJ ROZMOWY Z CEZARYM MORAWSKIM:
To była burzliwa dyskusja w Urzędzie Marszałkowskim. Jak Pan dyrektor ocenia osiągnięte porozumienie?
Cezary Morawski, dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu: Zacytuję Pana marszałka Cezarego Przybylskiego: nić porozumienia.
To jak ono powinno w takim razie, Pana zdaniem wyglądać?
Nie wiem, bo mnie tam nie było, więc nie wiem dokładnie w jakiej atmosferze przebiegało spotkanie. Znam "wyniki" tych rozmów dosyć pobieżnie. Wiem tylko tyle, co Pan powiedział, że dyskusja była burzliwa.
Jak Pan ocenia pomysł powołania dyrektora artystycznego? Byłby Pan otwarty na tę propozycję gdyby się pojawiła?
Ta propozycja mnie zaskakuje. W aplikacji konkursowej pisałem wyraźnie, że teatr chcę prowadzić sam. Moją propozycję przyjęła komisja konkursowa i na tej podstawie podpisałem 4-letni kontrakt. Nie wiem na ile to są ustalenia, a na ile luźne propozycje albo przypuszczenia. Nie widzę powodu, żebyśmy na ten temat rozmawiali. Może w przyszłości.
Podjął Pan już decyzję, co do zwolnienia 11 pracowników?
Nawet wobec 12, bo Pan Piotr Rudzki otrzymał zwolnienie dyscyplinarne. Z paragrafu 52.
Wszyscy już otrzymali wypowiedzenia?
Otrzymają.
Jak wyobraża sobie Pan dialog po podjęciu takiej decyzji?
Dialogu szukałem przez 3,5 miesiąca i tego dialogu się nie doczekałem. W związku z tym musiałem sięgnąć po środki prawne, ponieważ nie mogę pozwolić na anarchię w teatrze.
Czekałem długo, cierpliwie. Chwilami byłem workiem treningowym. Moja cierpliwość się skończyła. Podkreślam jednak, że jeżeli koleżanki i koledzy będą chcieli rzeczywiście rozmawiać, to na takie rozmowy zawsze jest czas.
To dość odważne deklaracje ze strony Pana dyrektora, bo dziś w końcu udało się usiąść przy jednym stole prawie wszystkim stronom konfliktu. Nie było tam Pana.
Nie było mnie, ponieważ nie zostałem zaproszony.
Nie obawia się Pan, że taka decyzja, po takim spotkaniu może spowodować, że ktoś oskarży Pana o brak chęci do rozmów?
Przed chwilą powiedziałem, że chcę dialogu. Skończył się jednak czas na anarchię.
Komentarz Grzegorza Chojnowskiego, szefa Radia Wrocław Kultura Nie mam wątpliwości, że zwolnieni pracownicy Teatru Polskiego we Wrocławiu, aktorzy, animatorzy, specjaliści, poradzą sobie w życiu zawodowym. Mam wątpliwości co do tego, czy poradzi sobie teatr pod wodzą tego dyrektora. Zwolnienie tuzina istotnych dla instytucji pracowników, w tym małżeństwo, tuż przed Bożym Narodzeniem, jest po ludzku nie do zaakceptowania. Trudno mi też uwierzyć, że na nich się skończy. Nie wierzę, że skończą się nieme protesty, przestanie działać publiczność, za daleko to zaszło. Autonomiczne decyzje Cezarego Morawskiego nie pozwalają na nadzieję na dobry teatr przy Zapolskiej. W takich warunkach nie da się tworzyć, mimo profesjonalizmu artystów z Polskim związanych. Nieważne, czy stoją po stronie dyrektora, czy mu się sprzeciwiają. Rozumiem, że Cezary Morawski ma dość, jego antagoniści nie przebierają w środkach, od początku odrzucają dialog z nim. Ale czy egzekucja niepokornej dwunastki to właściwy fundament kruchej teatralnej budowli, jakiejkolwiek budowli? Zarząd województwa dolnośląskiego zachowuje się jak Piłat, umywając ręce. Być może podrażniony istniejącą w sieci niepotrzebną petycją o odwołanie całego zarządu. Wszyscy dziś powtarzają jak mantrę słowa o tym, że wszystkim zależy na teatrze. Wśród tej troski zostaje wykończony zdobywający światowej rangi trofea teatr, w którym zamiast gwiazdki zaczyna się pasja. |
Na tym polega "nić porozumienia"
Związek zawodowy Inicjatywa Pracownicza na razie nie chciał odnieść się do tych deklaracji swojego szefa. Niedawno, spodziewając się takiego rozwoju sytuacji protestujący aktorzy z tego właśnie związku ogłosili powołanie nieformalnego Pogotowia Strajkowego i okleili szyby teatru plakatami. Wśród zwalnianych pracowników są między innymi: Michał Opaliński, Marta Zięba, Anna Ilczuk i Andrzej Kłak, który uczestniczył w dzisiejszym spotkaniu w Urzędzie Marszałkowskim.
Kompromis zawarty między zwaśnionymi stronami zakłada, że w miejsce dyrektora powołano by zarząd dwuosobowy. Zasiadałby w nim dyrektor administracyjny oraz artystyczny. Aby jednak podobny scenariusz mógł być realny, potrzeba zgody ministerstwa kultury, mówi marszałek województwa Cezary Przybylski:
- Mówiliśmy o dyrektorze artystycznym rozpatrując różne warianty, w tym również możliwość pozostania Cezarego Morawskiego na stanowisku dyrektora naczelnego - mówił marszałek.
Marszałek twierdził wcześniej, że będzie próbował przekonać Cezarego Morawskiego do odstąpienia od zamiaru zwolnienia 12 pracowników Teatru Polskiego, ale decyzja ostatecznie i tak należała do dyrektora:
- Pracodawcą jest dyrektor teatru. Zgodnie z prawem jest jeden pracodawca, to dyrektor tej instytucji. Kwestie związane ze stosunkiem pracy należą do pracodawcy - tłumaczy Przybylski.
Z tych ustaleń po części zadowoleni są aktorzy protestujący, bo ich zdaniem, większość sztuk z repertuaru nie będzie mogła być wystawiona bez aktorów, którzy mogą niedługo stracić pracę, mówi Igor Kujawski:
- Ta czwórka jest trzonem naszego zespołu i twarzami naszego zespołu. Absolutnie cały poprzedni repertuar, poza dwiema farsami i sztukami małoobsadowymi, jest do kosza. Łącznie z Dziadami, ze wszystkim. Do kosza - mówi Kujawski.
Czytaj również: Teatr Polski we Wrocławiu: Z afisza znika siedem tytułów
Jak widać konflikt nadal nie jest rozwiązany, bo zdania w sprawie kompromisu nadal są podzielone, wynika z komentarza Stanisława Melskiego, aktora, który popiera Cezarego Morawskiego:
- Tak żeby tutaj nie sugerować, że są jakieś rozwiązania. One są w dyskusji, bo jest trudna sytuacja w teatrze. Jeżeli nie będzie akceptacji jak to w tej chwili jest, to rozmowy są bezprzedmiotowe - mówi Melski.
Aby zwolnić Cezarego Morawskiego z pracy potrzebna by była zgoda ministerstwa kultury, które w ponad połowie - bo w kwocie ponad 5 mln złotych - finansuje działalność Teatru Polskiego.
Przed posiedzeniem zarządu z marszałkiem spotkał się dyrektor Teatru Muzycznego Capitol we Wrocławiu Konrad Imiela. W urzędzie pojawiła się także dwójka aktorów Teatru Polskiego: Monika Bolly oraz Stanisław Melski.
STANOWISKO MINISTERSTWA KULTURY: "Teatr Polski we Wrocławiu jest samorządową instytucją kultury Województwa Dolnośląskiego, współfinansowaną przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, Zgodnie z ustawą z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej (Dz.U. z 2012 r. poz. 406 z 2014 r. poz. 423 oraz z 2015 r. poz. 337 i 1505) dyrektora instytucji kultury powołuje i odwołuje organizator. Dyrektorzy instytucji kultury samodzielne podejmują decyzje w zakresie programu, jak też doboru realizatorów. Wynika to z poszanowania autonomii dyrektorów zawartej w aktach normatywnych takich jak statut instytucji czy ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, która zapewnia samodzielność dyrektorom instytucji zarówno w zakresie zarządzania, jak też gospodarowania środkami. Nie jest rolą Ministerstwa angażowanie się czy wywieranie jakiegokolwiek nacisku na kwestie związane z polityką kadrową nowo wybranego w drodze konkursu dyrektora. Dyrektor instytucji chcąc realizować program, do którego się zobowiązał, dobiera sobie zespół, z którym to będzie możliwe i który podejmie takie współdziałanie." |
Tymczasem do kancelarii Urzędu Marszałkowskiego trafiła petycja widzów Teatru Polskiego o odwołanie władz regionu. Jak mówi Maciej Monkiewicz ze Stowarzyszenia Widzów Teatrów Publicznych, od niedzieli pod petycją online podpisało się już ponad 800 osób:
"Państwo z urzędu marszałkowskiego podjęli w tej sprawie złą decyzję, upierali się przy tej decyzji przez kilka miesięcy, do dzisiaj nie zareagowali na nasze prośby, które to prośby zaczynają się od zwolnienia pana dyrektora Cezarego Morawskiego."
W Teatrze Polskim jest obecnie zatrudnionych 41 aktorów plus 10 seniorów. Łącznie w teatrze pracuje ponad 160 osób. Według dyrektora Morawskiego, protestuje niewiele ponad 20. Oni z kolei przedstawiają listę ponad 60 osób nie zgadzających się na dzisiejszą politykę w teatrze.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.