"Skrzypek na dachu" to historia współczesna
Od 44 lat wzrusza, ale i bawi publiczność na całym świecie. Przez sześć październikowych wieczorów "Skrzypka na dachu" zobaczy publiczność w Hali Stulecia. Nie będzie to spektakl nowoczesny, nie będzie udziwniony ani uwspółcześniony na siłę. Bo hitu Bocka, Harnicka, Steina nie trzeba przerabiać, by działał. Nie tylko dzięki melodiom znanym na całym świecie czy możliwościom scenografii, lecz także dzięki samej fabule. Historia wypędzenia ukraińskich Żydów z ich rodzinnej Anatewki, rozgrywająca się na początku ubiegłego wieku, to przecież historia współczesnych wypędzeń. A przy tym ciągle żywa opowieść o jednym człowieku, który wadząc się z Bogiem, próbuje ocalić jedność rodziny, pogodzić tradycję z nowymi obyczjami. Główną postać, Tewjego Mleczarza, kreuje Bogusław Szynalski, śpiewak znany w teatrach Europy, przez lata pierwszy baryton Teatru Wielkiego w Poznaniu. To jego piąty Tewje. Rozmowa Grzegorza Chojnowskiego.
Spektakle w dwa październikowe weekendy: 10-12 i 17-19
.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.