Rekordowe wydobycie i rekordowa liczba ofiar w "Polskiej Miedzi"
Nasz reporter dotarł do górników, którzy - z zachowaniem anonimowości - zgodzili się ujawnić kulisy pracy pod ziemią:
Wszyscy doskonale wiedzą, że troszkę odeszliśmy od tego modelu bezpiecznej pracy. Warto byłoby porozmawiać na ten temat z Zarządem naszej firmy i związkowcami. Związkowcy znają temat - z nimi rozmawialiśmy. Wiem, że na pewno informacje "do góry" też poszły - mówią górnicy
Reprezentanci różnych miedziowych związków zawodowych są zgodni co do tego, że przy walce o coraz większą wydajność sprawy bezpieczeństwa na niektórych wydziałach zeszły na drugi plan.
Od początku roku w hutach i kopalniach największego dolnośląskiego holdingu KGHM "Polska Miedź" zginęło przy pracy 19 osób. To najtragiczniejszy bilans od momentu transformacji ustrojowej. Wśród załogi niepokój budzi wzrost wypadków, wywołanych ludzkimi błędami, a nie siłami natury. Pracownicy zwracają uwagę między innymi na śmiertelne porażenie prądem młodego elektryka w Hucie Miedzi "Legnica", czy niesprawny wóz, który pod ziemią zmiażdżył operatora.
No mieliśmy taki przykład na "Sieroszowicach" gdzie kolejne brygady odmawiały pracy na odcinku, który był ewidentnie zagrożony. Były naciski. W końcu jedna z ekip zdecydowała się zjechać do pracy i były dwie ofiary - podkreślają przedstawiciele załogi.
Z takimi opiniami nie zgadza się dyrektor Departamentu BHP i Ryzyka Zawodowego w "Polskiej Miedzi".
POSŁUCHAJCIE CAŁEJ AUDYCJI
cz. I
cz. II
cz. III
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.