Wicepremier Morawiecki: Kilogram polskiego eksportu kosztuje 1,7 euro
Odwiedził także firmę zajmującą się wdrażaniem produkcji polskich odrzutowców Flaris:
- Odwiedziłem jedną z firm podjeleniogórskich, która produkuje najlżejsze na świecie, pierwsze odrzutowce tej klasy. Jeszcze nie są one sprzedawane, ale są testowane, certyfikowane. Naprawdę gratulacje dla polskich wynalazców i polskich przedsiębiorców.
Dolny Śląsk rozwija się dobrze, ale jak podkreśla wicepremier, by rozwój był stabilny, świat biznesu i uczelnie muszą się do siebie zbliżyć: - Między tymi dwoma światami można powiedzieć jest taka wąska kładka nad przepaścią zamiast szerokiej autostrady.
Jak mówił wicepremier, do zrobienia mamy dużo. Kilogram polskiego eksportu kosztuje 1,7 euro, kilogram niemieckiego 5,5 euro, a szwajcarskiego 6,5 euro. To oznacza, że Polacy muszą na ten sam efekt, który osiągają Niemcy czy Szwajcarzy pracować kilka razy dłużej. To właśnie trzeba zmienić:
- Ktoś musi się więcej narobić. Te 2000 godzin rocznie pracuje polski pracownik, a holenderski 1350, niemiecki 1370. Ale jednak są na tyle bardziej wydajne tamte systemy, że osiągają większe korzyści.
Pytany przez dziennikarzy o to, czy będą dalsze zmiany w sprawach emerytur funkcjonariuszy PRL i czy obejmą one też prokuratorów lub sędziów, wicepremier odpowiedział, że zostało zrobione minimum:
Najważniejsze jednak były sprawy gospodarcze. Mateusz Morawiecki chwalił w Jeleniej Górze dolnośląskich przedsiębiorców za innowacyjność. Podkreślił też, że jeśli mamy więcej zarabiać, to musimy zaprząc do wspólnej pracy biznes i naukowców. Dlatego spotkał się z naukowcami i studentami jeleniogórskiego wydziału Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.