Ratują synagogę w Dzierżoniowie (Posłuchaj)
Dlaczego Dzierżoniów był tak ważny dla Żydów? Bo była tam synagoga, która cudem nie spłonęła podczas Nocy Kryształowej - jako jedna z trzech w naszym regionie. Po wojnie stała się magnesem przyciągającym Żydów. W pewnym momencie stanowili aż 40 proc. mieszkańców Dzierżoniowa.
Synagogę uratował przed zniszczeniem niemiecki mieszkaniec miasteczka, który kupił od gminy żydowskiej budynek wraz z przyległym cmentarzem. Oddał go prawowitym właścicielom w 1945 r. Aż do 1981 r. synagoga tętniła życiem. Na dole mieszkał rabin. Była szkółka dla chłopców w wieku od 3 do 6 lat. Działała koszerna jadłodajnia, z której korzystali także Polacy. Kiedy została już tylko garstka Żydów, synagogę zamknięto. Na 30 lat.
Miasto najpierw próbowało przerobić ją na bibliotekę. Rozpoczął się nawet remont, ale został po kilku miesiącach przerwany. Później synagoga stała się własnością wrocławskiej gminy żydowskiej. I popadała w coraz większą ruinę. Ukradziono ogrzewanie, powybijano szyby, spalono część dachu. A gmina mimo to nikomu nie chciała jej oddać.
Rafael Blau bawił się jako dziecko na strychu synagogi, gdy jego ojciec nieco niżej modlił się wraz z innymi mieszkańcami. Już jako dorosły człowiek Blau postanowił ratować zapamiętany z dzieciństwa budynek. Założył Fundację "Nasz Dom Żyje". Ale to, że sam jest Żydem, w niczym mu nie pomogło. Z rodakami musiał negocjować aż cztery lata.
Dziś synagoga jest już własnością Fundacji. Po 30 latach odkuto zamurowane wejścia. Świątynia została zabezpieczona i wkrótce rusza remont. - To będzie miejsce, gdzie przeszłość spotka się z przyszłością – zapewnia Rafael Blau. Posłuchaj (nagranie Radia Wrocław):
Na remont potrzeba milion euro. Fundacja chce pozyskać środki z Unii Europejskiej i od sponsorów. Zanim jednak zacznie się remont, mieszkańcy Dzierżoniowa mogą zajrzeć do środka. Synagoga będzie otwarta do soboty.
(Zobacz także zdjęcia pod tekstem).
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.