Wrocław: Na Maślicach prawdopodobnie nie powstanie osiedle dla kilkunastu tysięcy osób
Chodzi o przygotowywany miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Według wstępnych zapisów przy ulicy Koziej mogłoby powstać osiedle dla kilkunastu tysięcy osób. Co zdaniem mieszkańców oznacza jeszcze większe korki, zatłoczone szkoły i pogorszenie jakości życia.
- Złożyliśmy już do ratusza petycję z podpisami pół tysiąca mieszkańców - mówi Grażyna Lange z rady osiedla: - Zespół Szkolno-Przedszkolny przy ul. Suwalskiej był zaprojektowany na 540 dzieci, uczy się w nim w tej chwili około 900 na dwie zmiany. Co to będzie, jak się zrealizuje takie plany, które ni z gruszki, ni z pietruszki na nas spadły.
Na początek czekamy na na tramwaje, obiecane baseny i remonty dróg, a nie na kolejnych deweloperów - dodaje Aleksander Obłąk z Akcji Miasto: - To jest taka metoda planowania po wrocławsku. To znaczy zbudujemy bardzo dużo bloków, na Swojczycach, na Ołtaszynie, na Maślicach, a potem mieszkańcy niech się martwią, niech zgłaszają wszystko do budżetu obywatelskiego, niech apelują, a my ewentualnie zastanowimy się, czy za 20 lat zbudujemy tu tramwaj.
"Apelujemy do prezydenta, by zatrzymał chaotyczną politykę przestrzenną miasta. Na Maślicach nie są potrzebne blokowiska. Potrzeba tu przede wszystkim inwestycji w linię tramwajową, remont ul. Maślickiej, basen osiedlowy na Suwalskiej czy przystanek kolejowy. Nie godzimy się na chaotyczny rozwój miasta, na którym zyskuje tylko deweloper. Priorytetem powinno być zapewnienie mieszkańcom dostępu do podstawowych usług i sprawnego transportu" – komentuje również w internecie Aleksander Obłąk.
Chcemy nowych dróg, szkół, basenów a nie kolejnych bloków - mówią mieszkańcy wrocławskich Maślic, a urzędnicy odpowiadają:
- Nie zapadła jeszcze żadna decyzja - mówi rzecznik prezydenta Arkadiusz Filipowski. - Do miejscowego planu złożono ponad 300 uwag, część z nich z pewnością zostanie uwzględnionych - zapewnia.
Według pierwotnych zapisów przy ulicy Koziej mogłoby powstać osiedle dla kilkunastu tysięcy osób. Nie tak wyobrażamy sobie zrównoważony rozwój Wrocławia - mówi Aleksandra Zienkiewicz z Akcji Miasto:
Na terenie całego planu miejscowego nie ma ani jednej drogi publiczne, wszystkie drogi zostały zaplanowane jako drogi wewnętrzne. I to też jest wyniki tego, że miasto nie chce płacić na wykupienie gruntów od deweloperów po to żeby zbudować drogi publiczne. Po prostu chce zaoszczędzić. Jest to niedopuszczalne.
Swoją petycję przygotowali też osiedlowi radni z Maślic, którzy zebrali pod dokumentem pół tysiąca podpisów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.