Koszykarki z Polkowic wciąż bez wygranej w Eurolidze
Podopieczne trenera Stefana Svitka dotrzymywały kroku finaliście ubiegłorocznych rozgrywek przez 18 minut. Początek spotkania był bardzo wyrównany, a obie drużyny, zwłaszcza w pierwszej kwarcie, miały spore problemy ze zdobywaniem punktów. Lepiej w mecz weszły polkowiczanki, które prowadziły 6:2. Rosjanki odrobiły jednak straty i inauguracyjna odsłona zakończyła się skromnym remisem 9:9.
Początek drugiej kwarty znów należał do Pomarańczowych. W 15 minucie po trafieniu Hiszpanki Ortiz Vives zespół CCC uzyskał najwyższe prowadzenie w meczu - 16:11. Potem było jeszcze 18:14 (po rzutach wolnych Raisy Musiny) i ... nastąpił kompletny zastój w grze miejscowych. Podopieczne Stefana Svitka już do końca tej kwarty nie trafiły ani razu, a wliczając także okres indolencji rzutowej z początku trzeciej odsłony, nie zdobyły punktów przez prawie 7 minut. W 22. minucie po trafieniu za 3 Eleny Beglovej zespół CCC przegrywał już 18:32. Impas strzelecki zakończyła dopiero kilkanaście sekund później Amerykanka Harrison, ale utytułowane rywalki z Rosji miały już wysoką przewagę.
Pod koniec trzeciej części meczu polkowiczankom udało się zmniejszyć dystans do 8 punktów, ale w finałowej kwarcie zespół Nadieżdy szybko pozbawił rywalki złudzeń. Po dwóch trafieniach za 3 Ludmiły Sapovej drużyna gości odskoczyła najpierw na 20 (40:60), a potem nawet na 27 punktów (40:67). Już nic nie mogło odebrać w pełni zasłużonej wygranej ekipie z Orenburga. CCC nadal czeka na pierwszy sukces w tym sezonie Euroligi.
CCC Polkowice - Nadieżda Orenburg 46:70 (9:9, 9:18, 14:17, 14:26)
CCC: Harrison 14, Ortiz 8, Rezan 6, W. Musina 5, Leciejewska 4, R. Musina 4, Urbaniak 3, Boyd 2, Gala 0, Mayombo 0.
Nadieżda: Mitchell 14, Petrushina 10, Maiga 10, Sapova 9, Anoikina 7, Beglova 7, Zahui 7, Ouvina 4, Williams 3, Shilova 1.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.